Rozmowa z ministrem skarbu

Firmy paliwowe, gazowe i energetyczne kontrolowane przez rząd powinny wspólnie inwestować w poszukiwania gazu z łupków - mówi minister skarbu

Publikacja: 28.12.2011 06:00

Rozmowa z ministrem skarbu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak

Tuż po wyborach parlamentarnych i zmianie w fotelu ministra skarbu, ze swoich stanowisk zrezygnowali Tomasz Zadroga - prezes największej polskiej spółki energetycznej PGE oraz Michał Szubski, prezes największej firmy gazowniczej PGNiG. Zdaje się, że mamy do czynienia z walką frakcji politycznych w ramach koalicji?

Spółek skarbu państwa nie można traktować jak łup polityczny, a polityka powinna ograniczać się do oceny, czy firma realizując strategię rozwoju wsłuchuje się również w rację stanu. PGE i PGNiG to duże firmy, które mają strategiczne znaczenie dla rozwoju polskiej gospodarki. Potrzebni są menedżerowie, którzy łączą efekty biznesowe z wrażliwością na sprawy Polski.

A szefowie tych firm takimi liderami nie byli?

Menedżerów nie ocenia się za pomocą dwustopniowej skali „dobry-zły".  Ponadto świat wokół nas zmienia się i na te zmiany trzeba reagować. Podobnie w przypadku spółek o strategicznym dla kraju znaczeniu. Szukamy liderów na trudne czasy i żadne inne względy nie mogą być brane pod uwagę przy wyborze na tak ważne stanowiska.

Czy brak dobrych menadżerów widoczny jest także w innych państwowych spółkach? W kuluarach mówi się o zagrożonej pozycji liderów potentata miedziowego KGHM.

Deklaracje o zmianach bez dokonania oceny byłyby niepoważne. Dziś mówię „sprawdzam" - przyglądamy się poszczególnym spółkom i analizujemy, co zostało faktycznie wykonane w ostatnich latach i czy obecne zarządy są w stanie zagwarantować optymalny rozwój dla tych spółek.

Widzi Pan kogoś odpowiedniego na zwolnione stanowiska, np. w PGE? Może Krzysztof Kilian, odszedł z zarządu Polkomtela albo Aleksander Grad, Pana poprzednik?

Czynni politycy nie powinni zarządzać spółkami skarbu państwa. Prezesi PGE i PGNiG zostaną wybrani przez rady nadzorcze w otwartych konkursach. Skorzystamy przy tym z pomocy profesjonalnych firm headhunterskich. Chcemy wybrać na te stanowiska najlepszych kandydatów i to jak najszybciej.

Do tego czasu spółki muszą jednak robić swoje. W PGNiG trwają ważne rozmowy dotyczące obniżenia cen gazu z rosyjskim Gazpromem. Czy brak prezesa w tej spółce może utrudnić przebieg tego procesu?

Nie sądzę. Sprawa nie toczy się już nie na poziomie szefów spółek, ale w sądzie arbitrażowym w Sztokholmie.

Jak długo to może trwać i czego oczekujemy?

Wierzę, że arbitraż uda się zakończyć szybko. Jestem przekonany, że na rozstrzygnięciu sprawy zależy także stronie rosyjskiej, która w razie przegrania sporu będzie musiała zwrócić PGNiG nadpłacone kwoty związane z wygórowanymi cenami gazu. Nie ma wątpliwości, że ceny gazu muszą zostać urynkowione, czyli mają być zbliżone do stawek, które uzyskują inni importerzy rosyjskiego gazu. Każda firma działająca w Unii Europejskiej ma prawo do pozyskiwania surowca po konkurencyjnej cenie. A cena zaproponowana przez Gazprom nie jest ani rynkowa, ani konkurencyjna. Na szczęście, niezależnie od wyniku sporu, pozycja negocjacyjna PGNiG rośnie w miarę rozbudowy infrastruktury przesyłowej: interkonektorów w Lasowie i Cieszynie oraz wprowadzeniu wirtualnego rewersu na gazociągu jamalskim – PGNiG w coraz mniejszym stopniu jest uzależniony od Gazpromu przy negocjowaniu dostaw.

Póki co, spółki gazowe i energetyczne serwują Polakom coraz wyższe rachunki. Czy w Polsce doczekamy się kiedyś tańszego gazu, np. ze skał łupkowych?

PGNiG walczy o wyższe taryfy na gaz właśnie dlatego, by inwestować w zwiększenie wydobycia tego surowca w Polsce. Duże inwestycje w poszukiwanie gazu łupkowego na terenie naszego kraju to jedyna droga do faktycznego obniżenia cen dla polskiego odbiorcy.

Jednak na razie Urząd Regulacji Energetyki nie chce wydać zgody na proponowane przez PGNiG podwyżki. Może to spowodować ograniczenie inwestycji w poszukiwanie gazu łupkowego? Eksperci oceniają, że przy obecnym poziomie złotego do dolara firma ponosi straty na sprzedaży gazu. Jak więc ma inwestować?

Główne projekty inwestycje PGNiG to priorytet i zmiana taryfy nie może skutkować ich ograniczeniem czy wstrzymaniem. Prezes URE jest w pełni tego świadomy. Oczywiście wysokość podwyżki cen gazu musi być racjonalna, ale z pewnością ma ona jedno zasadnicze uzasadnienie - ma wspierać inwestycje w zwiększanie wydobycia gazu w Polsce.

Jaki ma Pan pomysł na to by gaz łupkowy szybko popłynął w polskich gazociągach?

Połączenie sił jak największej liczby spółek skarbu państwa. Chodzi więc nie tylko o takie firmy jak Lotos, Orlen czy PGNiG, ale także o cały sektor energetyczny, czyli w zasadzie o wykorzystanie synergii między produkcją gazu i jego wykorzystaniem przez energetykę. Jako przykład takiego współdziałania wystarczy przypomnieć zaangażowanie PGNiG w budowę elektrowni w Stalowej Woli. PGE, Energa, Tauron czy Enea mogą korzystać z gazu przy produkcji energii, dlatego powinny brać czynny udział w poszukiwaniu złóż.

A wchodzą w grę alianse międzynarodowe, np. z amerykańskimi firmami które mają duże doświadczenie w gazie łupkowym?

Na razie skupiamy się na aliansie narodowym. Polskie spółki energetyczne mają ogromny potencjał, czyli odpowiednie zasoby finansowe i interes w tym, by uczestniczyć w poszukiwaniach i wydobyciu gazu ze złóż łupkowych.

Wyklucza więc Pan sojusz Orlenu z kanadyjską Encaną. Miało to polegać na wymianie właścicielskiej koncesji i podziale nakładów inwestycyjnych.

Dziś potrzebujemy przede wszystkim inwestycji i odważnych decyzji zarządów spółek. Tylko w ten sposób jesteśmy w stanie potwierdzić obecność złóż w polskich łupkach i oszacować ich zasoby. Dlatego będę wymagał od spółek skarbu państwa przedstawienia planów przeprowadzenia w ciągu dwóch najbliższych lat jak największej liczby odwiertów i to jest najważniejsze zadanie z punktu widzenia polityki gazu łupkowego. Naszym celem jest, by wydobycie gazu łupkowego ruszyło na przełomie 2014 r. i 2015 r.  To moment, kiedy powinna powstać pierwsza kopalnia gazu łupkowego.

Czy terminal gazu LNG, budowany obok Świnoujścia, mógłby być wykorzystywany do nie tylko do importu surowca, ale eksportu gazu niekonwencjonalnego?

Jest to prawdopodobne. Całkiem niedawno w USA zostały podpisane dwa długoterminowe kontrakty na eksport LNG. W Polsce taką decyzję będziemy mogli podjąć dopiero, gdy poznamy wielkość zasobów drzemiących w łupkach. Jeszcze nikt tego precyzyjnie nie oszacował. Potrzebne są dodatkowe odwierty. A do tego potrzeba współpracy i wysiłku wszystkich spółek gazowych i energetycznych.

Tymczasem największe przejęcie gdańskiej Energi przez PGE przeciąga się, bo odwołanie, jakie złożyło PGE od decyzji UOKiK zakazującej połączenia, wciąż nie zostało rozpatrzone. Wycofacie się z umowy zawartej z PGE? Nie będzie fuzji dwóch narodowych grup energetycznych?

Procedury rzeczywiście przedłużają się i powstaje pytanie, czy warto taką sytuację nadal utrzymywać, bo nie jest to dobre dla żadnej ze stron. Energa, oczekując rozstrzygnięcia nie może budować wieloletniej strategii, a PGE zamroziło środki na tę akwizycję, które mogłyby zostać wydane na inne cele. Zanim jednak podejmiemy decyzję, np. o rozwiązaniu tej umowy, musimy zastanowić się nad ogólną strategią na poziomie wszystkich spółek paliwowych i elektroenergetycznych i odpowiedzieć sobie na pytanie: jaka powinna być optymalna struktura własnościowa tych spółek.

Możliwy jest debiut Energi na giełdzie?

Nie wykluczam takiej możliwości. Nie nastąpi to jednak szybko. Energa jest przeznaczona do prywatyzacji na lata 2012 - 2013.

Resort podjął już decyzję o trybie sprzedaży innego energetycznego giganta - poznańskiej Enei? Sporo było chętnych na tą firmę zaczynając na firmach francuskich a kończąc na holdingu Jana Kulczyka. 5 mld zł, a o takich kwotach mówiono na 51 proc. - tyle to chyba rząd już nie otrzyma?

Jestem zwolennikiem prywatyzacji tej spółki. Decyzja o tym, czy będziemy szukać inwestora branżowego czy sprywatyzujemy firmę przez giełdę, jeszcze nie zapadła.

Ale taka decyzja zapadła już w przypadku Zespołu Elektrowni PAK, który ma zadebiutować na giełdzie. Kiedy to nastąpi?

Drugi albo trzeci kwartał przyszłego roku.

Jaką politykę przyjmie resort skarbu, jeśli chodzi o dywidendy państwowych spółek? Będzie rządzić chciwość czy potrzeby związane z długoletnią strategią firmy?

Do tej kwestii trzeba podejść bardzo odpowiedzialnie. Priorytetem rządu jest walka z kryzysem, jednak ten, komu wydaje się, że tylko rząd ma narzędzia by mu przeciwdziałać nie zna podstaw ekonomii. Kto tego nie widzi jest ślepcem lub ma złą wolę. Nie ma miejsca na chowanie głowy w piasek, by przeczekać burzę - w tej walce muszą uczestniczyć wszyscy, zarówno rząd jak i spółki skarbu państwa. Czyli z jednej strony finansowanie inwestycji, a z drugiej wypłata dywidendy. I oba te cele trzeba w przyszłym roku pogodzić. Zapisana w budżecie kwota, jaka wpłynie do budżetu z tytułu dywidend to 8 mld zł i nie korygujemy jej.

Wiele mówi się dziś o repolonizacji sektora finansowego. PKO BP wspólnie z PZU powinni interesować się przejęciami spółek-córek zagranicznych grup finansowych działających w Polsce?

Jestem przeciwnikiem narzucania ideologii ważnym, wielomiliardowym decyzjom biznesowym. Jeśli faktycznie pojawi się odpowiednia szansa, to zarząd PKO BP rozważy taką propozycję i gdy oceni transakcję pozytywnie, to będzie w niej uczestniczył. Podobnie sprawa dotyczy PZU. Natomiast  decyzje tego typu muszą mieć solidne uzasadnienie i mocne podstawy biznesowe. Nie chcemy powtórki 2006 r., kiedy ideologia przesłoniła myślenie biznesowe. Wtedy to Orlen wydał na zakup rafinerii i jej modernizację ponad 3,5 mld dolarów, co w trakcie kryzysu bardzo negatywnie wpłynęło na sytuację ekonomiczną spółki. Co więcej, dopiero w tym roku Możejki zaczęły na siebie zarabiać. Wciąż jednak wiele problemów, w szczególności logistycznych, pozostaje nierozwiązanych.

Czym będzie różnił się Mikołaj Budzanowski od swojego poprzednika Aleksandra Grada?

Minister Grad był niewątpliwie wielkim reformatorem w obszarze prywatyzacji. Wyznaczył w tej dziedzinie nowe standardy, dotychczas w Polsce niestosowane. Dla mnie Ministerstwo Skarbu Państwa to prywatyzacja i wzmacnianie pozycji warszawskiej giełdy. Ale to także inwestycje, głównie w obszarze gazu i energetyki. Chodzi o realne podniesienie bezpieczeństwa energetycznego naszego kraju oraz skoordynowanie chaosu w obszarze inwestycji energetycznych. Dlatego będę przywiązywał równorzędną wagę do wszystkich tych kwestii.

Tuż po wyborach parlamentarnych i zmianie w fotelu ministra skarbu, ze swoich stanowisk zrezygnowali Tomasz Zadroga - prezes największej polskiej spółki energetycznej PGE oraz Michał Szubski, prezes największej firmy gazowniczej PGNiG. Zdaje się, że mamy do czynienia z walką frakcji politycznych w ramach koalicji?

Spółek skarbu państwa nie można traktować jak łup polityczny, a polityka powinna ograniczać się do oceny, czy firma realizując strategię rozwoju wsłuchuje się również w rację stanu. PGE i PGNiG to duże firmy, które mają strategiczne znaczenie dla rozwoju polskiej gospodarki. Potrzebni są menedżerowie, którzy łączą efekty biznesowe z wrażliwością na sprawy Polski.

Pozostało 94% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie