Tuż po wyborach parlamentarnych i zmianie w fotelu ministra skarbu, ze swoich stanowisk zrezygnowali Tomasz Zadroga - prezes największej polskiej spółki energetycznej PGE oraz Michał Szubski, prezes największej firmy gazowniczej PGNiG. Zdaje się, że mamy do czynienia z walką frakcji politycznych w ramach koalicji?
Spółek skarbu państwa nie można traktować jak łup polityczny, a polityka powinna ograniczać się do oceny, czy firma realizując strategię rozwoju wsłuchuje się również w rację stanu. PGE i PGNiG to duże firmy, które mają strategiczne znaczenie dla rozwoju polskiej gospodarki. Potrzebni są menedżerowie, którzy łączą efekty biznesowe z wrażliwością na sprawy Polski.
A szefowie tych firm takimi liderami nie byli?
Menedżerów nie ocenia się za pomocą dwustopniowej skali „dobry-zły". Ponadto świat wokół nas zmienia się i na te zmiany trzeba reagować. Podobnie w przypadku spółek o strategicznym dla kraju znaczeniu. Szukamy liderów na trudne czasy i żadne inne względy nie mogą być brane pod uwagę przy wyborze na tak ważne stanowiska.
Czy brak dobrych menadżerów widoczny jest także w innych państwowych spółkach? W kuluarach mówi się o zagrożonej pozycji liderów potentata miedziowego KGHM.