Energianews.pl: PGE spóźnia się z ogłoszeniem przetargu na wybór technologii jądrowej. Co to oznacza dla rynku?
Rafał Hajduk:
Ewentualne opóźnienie polskiego projektu jądrowego jeszcze bardziej zwiększa ryzyko wystąpienia w przyszłości w Polsce niedoboru mocy wytwórczych energii elektrycznej, co w skrajnych przypadkach może prowadzić do black-outów. Jednym ze skutków unijnej polityki klimatycznej jest panująca już od kilku lat w Polsce niepewność co do tego, czy opłaca się inwestować teraz w bloki węglowe czy gazowe. Projekt atomowy miał zapewnić powstanie w naszym kraju istotnych mocy bezemisyjnych. Wraz z opóźnieniem projektu atomowego wzrasta ryzyko, że w pewnym momencie mogą wystąpić braki w produkcji energii elektrycznej, jeżeli nie zwiększy się istotnie w najbliższym czasie liczba nowych projektów w energetyce konwencjonalnej.
Jakie mogą być największe przeszkody do ogłoszenia przetargu przez PGE Energia Jądrowa?
Determinacja rządu, by rozwijać projekt, jest duża, jest też poparcie polityczne. Opóźnienie nie jest zamierzone i raczej wynika z tego, że pierwotny harmonogram był niezwykle ambitny. Myślę, że był on w ten sposób stworzony z rozmysłem, tak aby narzucić pewną dyscyplinę realizowania projektu bez zbędnej zwłoki i aby nie dopuszczać z góry możliwości, że cała realizacja projektu zajmie więcej niż 10 lat. Myślę, że twórcy harmonogramu z góry liczyli się z tym, że może dojść do opóźnień jego poszczególnych etapów i że w sumie projekt może trwać dłużej, ale właśnie w imię takiej dyscypliny nie chcieli od początku tworzyć atmosfery, że rok 2020 nie jest realny.