Dziś miał rozpocząć się proces z powództwa poszkodowanych wyciekiem ropy ze spalonej platformy Deep Horizon w 2010 r. Sędzia dał jednak stronom tydzień na wypracowanie ugody. Jak dowiedziała się agencja Bloomberg, strony negocjują wypłatę 14 mld dol. Pieniądze mają pochodzić ze specjalnego funduszu, który BP utworzył na pokrycie skutków katastrofy. Na jego koncie było 20 mld dol., ale koncern już wypłacił 6,1 mld dol. najbardziej poszkodowanym.
Koszty likwidacji wycieku zostały oszacowane w sumie na 41 mld dol. BP był głównym właścicielem odwiertu Macondo, nad którym pracowała platforma. Jej pożar oraz wyciek ropy który w jego wyniku nastąpił, kosztował życie 11 ludzi i setek tysięcy morskich organizmów oraz ptaków. Skażone zostały wybrzeża dwóch stanów USA.
Katastrofa skutkowała lawiną pozwów, tak w stosunku do właścicieli złoża (oprócz BP to firma Anaderko - 25 proc. i japoński Mitsui - 10 proc.), jak i do partnerów - Transocean (właściciel platformy) i Halliburton - projektant cementowej plomby, która zdaniem ekspertów pozwoliła gazom dostać się na platformę i spowodować wybuch a potem pożar. W 2011 r. Anadarko i Mitshui zapłaciły BP odpowiednio 4 mld dol. i 1,06 mld dol.
Zdaniem ekspertów pytanych przez Bloomberg, strony już na 90 proc. uzgodniły wysokość odszkodowania.