Ceny ropy naftowej od początku roku wzrosły o 15 proc. i ustabilizowały się na bardzo wysokim poziomie. Na giełdzie w Londynie za baryłkę ropy trzeba zapłacić 120 dol. Wpływ na galopujące ceny tego surowca mają europejskie i amerykańskie sankcje skierowane przeciwko Iranowi z powodu jego programu nuklearnego. Ten drugi producent ropy na świecie eksportuje dziennie 2,5 mln baryłek "czarnego złota".
Arabia Saudyjska, największy producent w Organizacji Krajów Eksportujących Ropę Naftową (OPEC), zapowiedziała we wtorek, że jest gotowa do zwiększenia wydobycia z niecałych 10 mln do 12,5 mln baryłek dziennie. W związku z deklaracją Saudyjczyków, Maria van der Hoeven, szefowa IEA, powiedziała: – Nie ma obaw, że dostawy ropy zostaną zaburzone. IEA nie widzi potrzeby uwolnienia strategicznych rezerw ropy – wyjaśniła szefowa Agencji, dodając, że obecnie nie ma żadnych poważnych zakłóceń w dostawach tego surowca.
Christine Lagarde, szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego, stwierdziła, że ceny ropy naftowej mogą wzrosnąć nawet o 20-30 proc., jeśli irański eksport zostanie wstrzymany.
Dodatkowymi czynnikami są niepewna pogoda, nieplanowane przestoje wydobycia na polach roponośnych i niepokoje w Syrii, Jemenie i Sudanie. Według obliczeń agencji Reuters, oznaczają one zmniejszenie produkcji ropy naftowej o 1,1 mln baryłek dziennie. IEA szacuje światowe zapotrzebowanie na ropę w 2012 r. na około 90 mln baryłek każdego dnia.