- To zwyczajna niedziela, gdy Australijczycy zajmują się swoimi sprawami. Ale to także dzień w którym zabezpieczyliśmy nasz przyszłość; przyszłość czystej energetyki - podkreśliła Julia Gillard, premier Australii.

Zgodnie z przyjętym prawem, każdy emiter CO2 zapłaci 23 dol. australijskie (23,5 dol. USA) za każdą tonę CO2, która trafi do atmosfery. Według wyliczeń rządowych, jak podała AFP, Australia zmniejszy emisję szkodliwych gazów cieplarnianych do 2020 r o 159 mln ton rocznie. To tak jakby nagle z dróg kraju zniknęło 45 mln samochodów.

Australia, która wykorzystuje w energetyce przede wszystkim swój tani węgiel, jest jednym z liderów zatruwania planety gazami cieplarnianymi. Obecna stawka podatku będzie obowiązywać do 2015 r. Wtedy Australia przejdzie na handel kwotami emisji. Ich cenę ustali rynek.

Nowy podatek wzbudził w Australii duży opór. Odbyły się masowe demonstracje przeciwników, a partia opozycyjne zapowiadają jego zniesienie po dojściu do władzy.