Trwa zamieszanie wokół trzeciego producenta paliw w Rosji. Wszystko dlatego, że sprzedaż swojej połowy koncernu (8,1 mld dol. zysku netto w 2011 r.) zapowiedział BP.
Chętnych jest dwóch - posiadacz drugiej połowy koncernu - spółka AAR oligarchów Wekselberga, Michaiła Fridmana i Leonida Bławatnika (obywatel USA). Mają oni prawo pierwokupu, zgodnie z umową spółki, ale pretendują do 25 proc., co by im dawało bezwzględną kontrolę. Udziały BP chce też kupić państwowy Rosneft. Wczoraj AAR podał, że może dopuścić Rosneft do spółki na zasadach parytetu.
Renova Wekselberga ma 12,5 proc. TNK-BP; podobnie Access Industries Bławatnika. Michaił Fridman, do niedawna prezes koncernu, posiada poprzez swój bankowy holding Alfa Group - 25 proc.
TNK-BP pompuje rocznie ponad 84 mln t ropy i ma 16 proc. udział w rynku paliw; ma 1400 stacji benzynowych w Rosji i na Ukrainie. Uchodzi za złotą kurę branży. Na samych dywidendach akcjonariusze zarobili w minionym roku 1,8 mld dol.