Koncern otrzymał pozwolenie na przeprowadzenie odwiertów do głębokości 1,4 tys. stóp poniżej dna morskiego. Zanim pozwolenie zostanie rozszerzone o kolejne 4 tys. stóp, co umożliwi dotarcie do złóż ropy, Shell musi jeszcze uzyskać zgodę amerykańskiej Ochrony Wybrzeża na specjalne barki mające zapobiegać ewentualnemu przedostaniu się ropy do wód morskich.
Dla koncernu zaczął się jednak swoisty wyścig z czasem, ponieważ zgoda wydana przez ministerstwo spraw wewnętrznych jest ograniczona – jej termin upływa 24 września. Przygotowanie i postawienie odpowiedniej wiertni na Morzu Czukockim zajmie - zdaniem Shella - co najmniej 20 dni, dlatego firma wystąpiła o przedłużenie terminu pozwolenia. Decyzja w tej sprawie jeszcze nie zapadła.
Shell wydał na poszukiwania ropy w rejonie Arktyki już 4,5 mld dol.
Decyzja amerykańskiej administracji wywołała sprzeciw organizacji walczących o ochronę środowiska. Argumentują one, że nawet płytkie odwierty są zbyt ryzykowne. Sekretarz ds. wewnętrznych, Ken Salazar, stwierdził jednak, że wiercenia do głębokości 1,4 tys. stóp są bezpieczne, a Shell będzie musiał spełnić wszystkie wymogi bezpieczeństwa zanim otrzyma zgodę na głębsze odwierty.