Jak na razie w Polsce tylko nieliczne stacje, zwłaszcza te położone przy naszej zachodniej granicy zdecydowały się na podniesienie cen powyżej psychologicznej granicy 6 złotych za litr benzyny 95 lub oleju napędowego.
Optymizm po wystąpieniu prezesa Rezerwy Federalnej,który zasygnalizował możliwość poluzowania polityki pieniężnej natychmiast spowodował wzrost cen baryłki Brenta o dolara do 114 dol. To oznacza, że ten gatunek ropy tylko w sierpniu podrożał o prawie 10 procent. Podwyżki, mimo że analitycy je raczej wykluczali, mogą być jeszcze mocniejsze z powodu rosnących napięć płacowych na norweskich platformach wydobywczych, gdzie pracownicy zarabiają już prawie - jak pisze Bloomberg- jak szefowie dużych firm w Stanach Zjednoczonych. Zagrożenie kolejnymi akcjami strajkowymi w Norwegii staje się coraz bardziej realne i to już we wrześniu.
Problem w Norwegii polega na z jednej strony wielkim znaczeniu wydobycia ropy w gospodarce tego kraju ( jego udział w sięgającym 480 mld dol. PKB wynosi ok 20 procent), a z drugiej strony na coraz większych trudnościach w znalezieniu osób chętnych do niesłychanie ciężkiej pracy na platformach wydobywczych. Dzisiaj osoba zatrudniona na platformie w Norwegii zarabia średnio 180,3 tys. dol. rocznie.Dla porównania jest to o 93 tys. dolarów więcej, niż wynosi płaca na platformach brytyjskich i więcej, niż średnia płaca szefa firm w USA ( 177 tys. dol.) Zatrudnieni na norweskich platformach pracują w systemie dwa tygodnie przy wydobyciu na cztery tygodnie urlopu, Brytyjczycy na każde przepracowane dwa tygodnie mają tyle samo wolnego.
Norweskie władze uporały się już z jednym strajkiem na początku sierpnia,kiedy to zagroziły lockoutem, ale odbyło się to również za cenę kolejnych podwyżek płac. „Nafciarze" przyznają,że wydobycie ropy w tym kraju, choć jest bardzo łatwa do transportu powoli przestaje być konkurencyjne. Od 2005 roku koszty wydobycia ropy z Morza Północnego wzrosły o 51 proc. właśnie z powodu bardzo szybko wzrastających płac. Zdaniem dyrektora generalnego ConocoPhilips, Ryan Lance jest to nadal konkurencyjne miejsce , ale jego atrakcyjność spada z każdym rokiem. Szybko może dojść do sytuacji,kiedy koszty pracy będą stanowić połowę wydatków na wydobycie.
Zagrożeń nieprzyjemnymi niespodziankami przy dystrybutorach nie należy jednak oczekiwać już w najbliższym tygodniu. — Obecny poziom cen detalicznych jest ledwie o grosz wyższy od wyników z minionego tygodnia. Na szczęście dla kierowców najbliższe dni nie powinny specjalnie odbiegać cenowo od dotychczasowego poziomu- uważa Jakub Boguski, analityk rynku paliw w portalu e-petrol.pl. Jego zdaniem jeśli dojdzie do podwyżek , to będzie to więcej o grosz czy dwa, co powoduje, że do poziomu granicznego 6 złotych za litr zostaje nam sporo czasu.— Przekroczenie tej granicy - o ile nic na świecie nie ulegnie gwałtownej zmianie - nie powinno nastąpić wcześniej, niż za kilka tygodni- uważa Jakub Bogucki.