- Dziś wydaje się, że jesteśmy w tym samym miejscu, co 10 lat temu, jeśli chodzi o offshore w Polsce, ale dziś też trzeba zadać pytanie, jak w 2020 r. będzie wyglądała nasza energetyka, w tym właśnie morska – powiedział w Sopocie Krzysztof Prasałek, prezes Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Morskiej. – Dziś wzorem dla morskich farm wiatrowych jest Wielka Brytania, która ma ponad 2000 MW takich mocy. Jest dla nas takim wzorem, jakim kiedyś dla lądowej energetyki wiatrowej była Dania – powiedział.
W Wielkiej Brytanii moc zainstalowana morskich farm wiatrowych to 2000 MW – to tyle, ile Polska ma mocy wiatrowych na lądzie. - U nas trzeba na decyzje czekać dwa-trzy razy dłużej niż w innych krajach, jeśli chodzi o offshore. Cały czas czekamy na ważną ustawę o OZE, bo potrzeba też podstaw – powiedział Bogdan Gutkowski, prezes Polskiego Towarzystwa Morskiej Energetyki Wiatrowej. – Polski przemysł stoczniowy jest przygotowany do produkcji części dla energetyki wiatrowej, a nie jest wykorzystywany. A my dzięki temu możemy mieć wpływ na rozwój naszej gospodarki – dodał.
Jak poinformował w środę w Sopocie podczas I Konferencji i Targów Offshore Andrzej Królikowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, do resortu wpłynęły w sumie 62 wnioski (resort oszacował niedawno dla „Rz", że ich wartość łączna przekracza 400 mld zł). Obecnie toczy się 37 postępowań (w tym 11 rozstrzygających, gdy jest więcej niż jeden chętny na daną lokalizację), 13 pozwoleń już zostało wydanych, trzy decyzje były odmowne, a reszta inwestorów się wycofała.
Zakładając bowiem, że do skutku doszłyby w Polsce inwestycje o wartości 150 mld zł, to z tytułu opłat za same pozwolenia (1 proc. wartości inwestycji) do budżetu wpłynęłoby 1,5 mld zł. A w tym roku byłoby to 150 mln zł (pierwsza rata płatna jeszcze w tym roku). Dodatkowo 750 mln euro może wynieść wartość usług w procesie przygotowania projektów do 2018 r. oraz 5 mld euro dać może produkcja i usługi w branży do zakontraktowania w Polsce w latach 2018-2025. A 150 mln euro rocznie może wynieść wartość zamówień dla morskiej energetyki wiatrowej w stoczniach. W sumie bezpośrednio polską gospodarkę mogłoby zasilić 8 mld euro – szacuje Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej.
A jak z możliwością przyłączenia do sieci? - Wnioski napływające do nas są rozpatrywane zgodnie z ustawą. Z jednej strony musimy sprawdzić warunki techniczne przyłączenia, ale pojawiają się też problemy bilansowe i zmienność zapotrzebowania ze strony odbiorców powoduje pewne perturbacje. Zwłaszcza, że nie mamy obecnie dużych magazynów energii i limit przyłączania farm wiatrowych się wyczerpuje, ale póki co daleko nam do tego limitu – powiedział Henryk Majchrzak, prezes PSE Operator.