Branża oczekuje więcej

Proponowane dziś rozwiązania nas nie satysfakcjonują - mówi Leszek Wieciech, dyrektor generalny POPiHN

Publikacja: 25.10.2012 01:28

Branża oczekuje więcej

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Czy proponowane przez Ministerstwo Gospodarki rozwiązania dotyczące zmiany ustawy o zapasach obowiązkowych ropy i paliw płynnych są korzystne dla branży?

Leszek Wieciech:

Podchodzimy do zaproponowanych rozwiązań dość krytycznie. Przygotowaliśmy już nasze oficjalne stanowisko, które przekazaliśmy do resortu.

Analitycy twierdzą, że obecne zapisy to krok w dobrym kierunku. Projekt był konsultowany. Skąd to krytyczne nastawienie?

To prawda, że od lat prowadzono z nami rozmowy na temat ostatecznego kształtu takich regulacji. Obecny kształt projektu jest już kolejną wersją prawa w tym zakresie. Nie spełnia on jednak postulatów branży, zgłaszanych chociażby podczas konsultacji społecznych projektu przygotowanego w 2010 r. Wtedy postulowaliśmy przejęcie przez Agencję Rezerw Materiałowych obowiązku utrzymania 100 proc. zapasów obowiązkowych. Teraz projekt mówi o przejęciu przez ARM zapasów w 10 proc. w 2013 roku, to jest pierwszym roku obowiązywania ustawy, a docelowo – do końca 2017 r. – w 30 proc. Taki poziom byłby może i satysfakcjonujący dla koncernów. Jednak jak zwykle diabeł tkwi w szczegółach. Dlatego proponowane dziś rozwiązania nas nie satysfakcjonują.

Co nie podoba się firmom?

Przede wszystkim – według obecnego projektu nowelizacji – do zapasów nie zalicza się ropy naftowej lub paliw objętych postępowaniem zabezpieczającym. Warto przypomnieć, że dotychczas firmy stosowały takie rozwiązania. Wyłączono też możliwość utrzymywania zapasów w półproduktach, co jest niekorzystne dla rafinerii i spowoduje znaczący wzrost kosztów. Wątpliwości budzi też uprzywilejowanie podmiotów branży LPG, którzy powinni podlegać takim samym obowiązkom jak pozostali gracze na rynku paliw. Firmom nie podoba się też moment powstania obowiązku uiszczania opłaty paliwowej – przedsiębiorcy będą zobowiązani z wyprzedzeniem wpłacać do ARM środki, które następnie będą przeznaczone na odkup przez agencję zapasów od przedsiębiorców w kolejnym roku kalendarzowym. Przedsiębiorcy, którzy będą uiszczać opłatę, nie będą mieli żadnej możliwości kontroli przy ustalaniu jej wysokości, gdyż ten proces proponuje się powierzyć w całości prezesowi ARM. Może to prowadzić do naliczania nadmiernych stawek. Obecnie państwo odpowiada za zapasy 14-dniowe, a firmy za zapasy 76-dniowe. Po zmianie przedsiębiorcy de facto będą nadal finansować cały system, i to z wyprzedzeniem. Przy wyliczeniu stawek ma być bowiem brany pod uwagę koszt zakupu ropy na kolejny rok.

Dużo tych potencjalnych korekt...

A to nie wszystko. Nie znamy treści rozporządzeń wykonawczych, od których przecież zależy właściwe funkcjonowanie prawa. Trudno więc na razie ocenić, jakie problemy mogą się narodzić w przyszłości.

Czy proponowane przez Ministerstwo Gospodarki rozwiązania dotyczące zmiany ustawy o zapasach obowiązkowych ropy i paliw płynnych są korzystne dla branży?

Leszek Wieciech:

Pozostało 94% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie