W końcu czerwca Rosjanie zarzucili Białorusi, że reeksportują rosyjski surowiec pod nazwą „rozpuszczalnik organiczny".

- Mamy taką sytuację: białoruski eksport rozpuszczalników zwiększył się kilkunastokrotnie. Obawiamy się, że nazwa towaru to tylko przykrywka. Pod nią kryje się eksport paliw - mówił w czerwcu Siergiej Szatałow wiceminister finansów Rosji.

Wicepremier Arkadij Dworkowicz odpowiedzialny za rosyjski sektor energetyczny zobowiązał ministerstwa do analizy sytuacji z reeksportem rosyjskich paliw przez Białoruś do krajów trzecich. Zgodnie z zawartymi umowami, Mińsk kupuje taniej rosyjską ropę, ale może ją przerabiać tylko na własne potrzeby. Tymczasem większość sprzedaje za granicę, bo jest to jedyny właściwie produkt białoruski, który Europa chętnie importuje.

Eksport paliw wyniósł za 8 miesięcy 12,9 mln ton (wzrost o 30 proc.). Import paliw z Rosji na Białoruś wyniósł 8,2 mln ton czyli zwiększył się 2,8 raza rok do roku.

Dziś rosyjska strona ustaliła stan faktyczny i wystawiła Mińskowi rachunek. Jak podał Interfaks od stycznia Białoruś wyeksportowała 3,24 mln t rozpuszczalników za 2,71 mld dol..Sprzedaż została przerwana w sierpniu. Wicepremeir Dworkowicz przyznał, że w dostawach na przyszły rok Rosja uwzględni sprawę „rozpuszczalnika". A to może oznaczać mniej ropy za wyższą cenę.