Dzisiejsze posiedzenie rządowej rady ds. rozwoju Zabajkala i Dalekiego Wschodu miało burzliwy przebieg. Putin skrytykował niedostateczne działania ministerstwa ds. Dalekiego Wschodu i zażądał przekształcenia go w korporację. Nazwał to, co się dzieje w ministerstwie,   „rozmywaniem odpowiedzialności i zawałami w pracy". Polecił też skontrolować, czy koncerny, które mają licencje na złoża w tym regionie, działają „w dobrej wierze" i zgodnie z warunkami licencji. Te, które naruszają warunki, np. nie wywiązują się z harmonogramu robót, nie przestrzegają norm środowiskowych lub wplątane są w sprawy korupcyjne - stracą wszelkie prawa na wydobycie i jeszcze zapłacą przewidziane umowami kary.

Agencja Nowosti nie podaje, które firmy tak się prezydentowi naraziły. Putin chce, by powstał program licencjonowania dużych złóż, który obejmuje obowiązek budowy na miejscu zakładów przetwórczych, a nie tylko wydobycie. Chodzi o powstanie klastrów wydobywczo-przetwórczych w ramach „przyśpieszonego wzrostu". Inwestorzy powyżej 500 mln rubli dostaną 10-letnie ulgi w podatku od wydobycia surowców.

Głównymi koncernami, które na Dalekim Wschodzie mają licencje, są Gazprom i Rosneft. Dostały one większość praw do złóż od państwa bez przetargów. Wielokrotnie były krytykowane za niedostateczne nakłady i wolny postęp prac.