Rozporządzenie ograniczające import rosyjskich paliw podpisał premier Kazachstanu Serik Achmetow. Operatorem importu paliw z Rosji będzie państwowa firma Kazmunaigaz. Może ona przez drugie półrocze kupić u sąsiada 325 tys. ton produktów naftowych. Jeszcze 126,5 tys. ton mogą zaimportować z Rosji firmy prywatne Petrosun i Petroleum Operiting. W sumie to ok. 40 proc. ubiegłorocznego importu z Rosji.

Wcześniej Kazachstan chciał w ogóle ograniczyć import benzyn wysokooktanowych od lipca; oleju napędowego od października, mazutu i najbrudniejszej benzyny A80 do końca roku.

Minister ropy i gazu Sauat Mynbajew tłumaczy, że Kazachstanowi bardziej opłaca się import paliw z Chin. Oba kraje ściśle współpracują. Ropa kazachska przerabiana jest w chińskich rafineriach i wraca w postaci paliw, tańszych niż rosyjskie. W 2012 r w ten sposób zostało przerobione 26 tys. ton kazachskiej ropy a w tym ma to już być 0,5 mln ton.

Ten kierunek jest dla Kazachów ekonomicznie efektywniejszy niż dostawy ropy na przerób do Rosji. A co najważniejsze - Kazachstan chce rozwijać własną produkcję naftową. Kazachstan w ogóle nie potrzebuje importu rosyjskiego paliwa, bowiem sam wydobywa 79,2 mln ton ropy i kondensatu gazowego rocznie (2012 r.), z czego na eksport wysłał 68,6 mln ton. Z tego 15 mln ton trafia do Rosji rurociągiem Atyrał - Samara, a kolejne 28 mln ton - kaspijskim rurociągiem.

Decyzja uderzy w rosyjski budżet oparty w połowie na wpływach ze sprzedaży ropy i gazu, a także w poszczególne koncerny paliwowe. W 2012 r., jak przypomina portal Lenta, Rosja sprzedała do Kazachstanu 1,3 mln ton za 40 mld rubli (1,3 mld dol.). Największym dostawcą był Gazprom neft (550 tys. ton), który ma w kraju sieć 40 własnych stacji benzynowych.