Nieudany przetarg Gazpromu

Rosjanie mieli grecki rynek gazu podany na tacy, ale w ostatniej chwili wycofali się z transakcji. To pierwsza od lat taka sytuacja.

Publikacja: 14.06.2013 11:57

Nieudany przetarg Gazpromu

Foto: Fotorzepa, Ryszard Waniek Rys Ryszard Waniek

W tym tygodniu dostaliśmy dwie sprzeczne ze sobą wersje dotyczące nieudanego przetargu na sprzedaż greckiego operatora gazowego DEPA. Ta państwowa firma o obrotach ponad miliarda dolarów rocznie, rządzi na greckim rynku gazu i kto ją kupi, też będzie rządzić. A że 65 proc. gazu na ten rynek dostarczają Rosjanie, wydawało się logiczne, że to Gazprom stanie się nowym właścicielem.

Wszystko też zmierzało w tym kierunku: rządowy przetarg zawierał warunki korzystne dla wielkiego koncernu; prezes Aleksiej Miller latał do Aten na spotkania z greckim ministrem gospodarki, by ugrać coś więcej. A i Grecy zanim jeszcze przetarg dobiegł końca, dawali znać, że spośród pięciu chętnych, faworyt jest jeden.

Aż tu nagle, gdy w połowie tygodnia upłynął termin złożenia ofert końcowych, wycofali się nie tylko konkurenci Gazpromu, ale i sam Gazprom. Rosjanie ogłosił, że warunki przetargu niosły ryzyko, iż transakcja przyniesie więcej strat niż zysków. Konsternacja.

Dzień po oświadczeniu Gazpromu, odezwali się Grecy. Tamtejsza agencji ds prywatyzacji podała, że podczas długich negocjacji, Rosjanie dostali wszystko, co chcieli. Grecy zobowiązali się wziąć na siebie spłatę 180 mln euro, które pożyczyli DEPA, prywatni odbiorcy; udzielili też innych gwarancji, iż finansowe położenie DEPA się nie pogorszy.

Gazprom ripostuje, że Grecy, owszem, byli gotowi dług spłacić, ale powiązali to z szeregiem trudnych do wykonania warunków. Itp, itd. Baba swoje, a dziad swoje.

Faktem podkreślanym przez wielu analityków jest duże zainteresowanie Gazpromu Grecją. To jeden z rynków docelowych Gazociągu Południowego, przy którym Rosjanie współpracują właśnie z DEPA. Gdyby zostali właścicielami, to niczego z nikim nie musieliby uzgadniać...

A jednak w ostatniej chwili się wycofali. Może to być sygnał, że Gazprom w końcu zaczął brać pod uwagę także rachunek ekonomiczny, a nie tylko polityczne wytyczne Kremla. Zamrożenie wydobycia w Morzu Barentsa (projekt Sztokman), odpuszczenie ryzykownego greckiego rynku, to może być pochodna kurczących się finansowych zasobów Gazpromu.

Rozdęty program budowy nowych gazociągów za granicą pochłania coraz więcej środków. Koncernowi spada wydobycie gazu w kraju, bo nie uruchamia nowych złóż - to przecież kosztuje. Będzie za to budował nowe zakłady skraplania gazu, oczywiście przeznaczonego na eksport.

Tymczasem Rosja pozostaje krajem, którego ponad połowa obywateli nie ma dostępu do gazu. To właśnie w ojczyźnie Gazprom ma największe zaległości. To tam powinienzbudować najwięcej gazociągów; podłączyć do gazu cały Daleki Wschód i Syberię.

Dopóki jednak o strategii Gazpromu będzie decydował Kreml, Rosjanie będą gotować jedzenia w najlepszym razie na  kuchenkach elektrycznych. A Gazprom dalej będzie udawał Greka, że wszystko jest ok.

W tym tygodniu dostaliśmy dwie sprzeczne ze sobą wersje dotyczące nieudanego przetargu na sprzedaż greckiego operatora gazowego DEPA. Ta państwowa firma o obrotach ponad miliarda dolarów rocznie, rządzi na greckim rynku gazu i kto ją kupi, też będzie rządzić. A że 65 proc. gazu na ten rynek dostarczają Rosjanie, wydawało się logiczne, że to Gazprom stanie się nowym właścicielem.

Wszystko też zmierzało w tym kierunku: rządowy przetarg zawierał warunki korzystne dla wielkiego koncernu; prezes Aleksiej Miller latał do Aten na spotkania z greckim ministrem gospodarki, by ugrać coś więcej. A i Grecy zanim jeszcze przetarg dobiegł końca, dawali znać, że spośród pięciu chętnych, faworyt jest jeden.

Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie