Postępująca liberalizacja rynku gazu ziemnego powoduje, że coraz więcej odbiorców kupuje surowiec u innych dostawców niż Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo. W efekcie jego udział w rynku będzie systematycznie malał.
Wg Urzędu Regulacji Energetyki, w 2012 r. rynki hurtowy i detaliczny były zdominowany przez PGNiG. Na obu jego udział sięgał 95 proc. To się już nie powtórzy.
– W tym roku podpisaliśmy ponad 60 nowych umów ramowych na świadczenie usługi przesyłania gazu ziemnego. Wcześniej mieliśmy umowy przesyłowe zaledwie z kilkoma klientami – mówi Jan Chadam, prezes Gaz-Systemu, właściciela gazociągów transportujących w Polsce większość surowca.
PGNiG może dotkliwie odczuć spadek zapotrzebowania zwłaszcza ze strony największych odbiorców. – Grupa Azoty sukcesywnie realizuje plan dywersyfikacji zarówno źródeł, jak i kierunków dostaw gazu. W roku gazowym 2013/2014 zamierzamy zwiększyć udział dostaw od alternatywnych wobec PGNiG dostawców, w zależności od spółki, do 12 – 40 proc. zapotrzebowania – informuje Grzegorz Kulik, rzecznik Grupy Azoty.
W tym roku grupa, po połączeniu z Puławami, może potrzebować ok. 2,2 mld m sześc. surowca. Stanie się więc największym klientem PGNiG. Jeśli zrealizuje zamierzenia dotyczące dywersyfikacji na maksymalnym poziomie, to (przy dziś planowanym zużyciu) aż 0,88 mld m sześc. gazu może pozyskiwać od innych firm. Dla PGNiG, które w 2012 r. sprzedało 14,6 mln m sześc. gazu, byłaby to duża strata.