„Rezygnacja z rosyjskiego gazu ziemnego jest możliwa, gdy ludność i firmy w Europie zmniejszą popyt o 15 mld m3. Wtedy wydatki na droższe źródła energii wyniosą ok. 40 mld dol. co roku" - cytuje analizę firmy agencja Bloomberg.
Do tego Europejczycy z Unii będą musieli oszczędzać, emisja CO2 wzrośnie o 300 mln ton rocznie (do łask wróci węgiel); ulgi podatkowe na wydobycie gazu norweskiego wyniosą 12 mld dol.; moce energetyki jądrowej w Europie wzrosną o 5 proc., a większość firm bazujących teraz na gazie, będzie musiała być zamknięta. Zdaniem Sanford C. Bernstein & Co. Unia straci 10 tys. miejsc pracy w ciągu pięciu lat.
„Czy to się komuś podoba czy nie, to Europa nie obejdzie się bez gazu z Rosji.(...) Obecne niezadowolenie spowodowane zależnością od rosyjskiego gazu, nie potrwa długo" - oceniają autorzy raportu.
Firma rozpatrywała hipotetyczną sytuację, gdy Europa zupełnie zrezygnuje z rosyjskiego paliwa. Nie brano pod uwagę importu taniego gazu amerykańskiego ani własnego wydobycia z pokładów łupkowych. Ich przyszłość jest bowiem wciąż niejasna.