USA i Unia dogadają się w sprawie eksportu gazu

Musimy uniezależniać się od jednego dostawcy ze Wschodu. Tu liczymy na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi - mówi Paweł Olechnowicz, prezes Grupy Lotos

Publikacja: 03.04.2014 04:00

USA i Unia dogadają się w sprawie eksportu gazu

Foto: ROL

Rz: Jak odbiera pan nastawienie Amerykanów, jeśli chodzi o umożliwienie eksportu gazu do Europy?

Paweł Olechnowicz

: Atmosfera jest bardzo życzliwa. Będziemy realizować różnego rodzaju przedsięwzięcia. Jedne leżą w gestii polityków, inne w gestii prywatnych firm. Ale sprawy muszą iść do przodu. Przebywałem w USA nie tylko jako szef Lotosu, ale także jako szef Central Europe Energy Partners (CEEP) – think tanku, który założyliśmy  4 lata temu w Brukseli i który reprezentuje region Europy Środkowej. W USA rozmawialiśmy na temat możliwości eksportu gazu łupkowego do Polski. Wspieram tę politykę, choć najpewniej Lotos nie będzie realizował bezpośrednich zakupów . Jeśli chodzi o CEEP – głównym celem była dyskusja w Atlantic Council (Radzie Atlantyckiej – red.) na temat wspólnego raportu na temat korytarza energetycznego i transportowego północ-południe . To będzie raport na temat niezbędnych połączeń i powiązań energetycznych (ropa, gaz energia elektryczna) i transportowych (drogi , kolej) w Europie Środkowej z uwzględnieniem komunikacji z krajami nie należącymi do EU takimi jak kraje bałkańskie, Turcja ale i Ukraina i Mołdawia. Ten układ powinien mieć mocne połączenia z krajami Europy zachodnie. Zakładamy, że ten raport będzie istotnym kierunkiem dla Komisji Europejskiej do analizy różnego rodzaju rozwiązań, które powinny wzmocnić UE szczególnie w zakresie wspólnego rynku energii a szczególnie budowy europejskiej unii energetycznej. Dystans między nowymi członkami Unii a starą piętnastką praktycznie jest nie zmniejsza. To może być problem dla Europy. Trzeba zrobić wszystko żeby to zmienić i ten raport będzie wskazywał niezbędne kierunki.

Kiedy myślimy o gazie, to raczej o połączeniach Wschód–Zachód, bo przecież to jest główny kierunek przesyłu gazu...

Oczywiście. Musimy uniezależniać się od jednego dostawcy ze Wschodu. Zdrowy układ to układ zdywersyfikowany więc potrzebne są inne kierunki dostaw. Tu liczymy na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Jest dobry klimat, co zauważyliśmy podczas tej wizyty. Jest wola przyspieszenia rozmów na temat transatlantyckiego porozumienia o wolnym handlu.  Rozmawiamy o możliwości zakupu skroplonego LNG z możliwością rozładunku w Świnoujściu.  Wiele musi być zdefiniowane w zakresie infrastruktury w USA i u nas.

W Polsce jest także gaz łupkowy, który można wydobywać z wykorzystaniem amerykańskich technologii.

Zainteresowanie amerykańskich firm polskim rynkiem jest duże i może jeszcze wzrośnie, gdy zostanie zatwierdzona ustawa o prawie górniczym i geologicznym. Myślę, że sytuacja na Ukrainie może być wykorzystana, żeby amerykańsko-polskie partnerstwo było ciekawsze. Spodziewam się, że także w sprawie wydobycia gazu łupkowego będziemy mieli przyspieszenie.

O jakich perspektywach czasowych mówimy w przypadku importu gazu?

To przede wszystkim niezbędne uzgodnienia pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Unią Europejską. Wiele się dzieje pod tym względem w USA i Polsce. USA będą gotowe do eksportu gazu w 2015 roku. My powinniśmy być wówczas gotowi z terminalem w Świnoujściu, który pozwoli ten gaz odebrać. Sądzimy że sprawy uzgodnień handlowych również w tym terminie zostaną dopracowane.

—rozmawiał w Waszyngtonie Tomasz Deptuła

Rz: Jak odbiera pan nastawienie Amerykanów, jeśli chodzi o umożliwienie eksportu gazu do Europy?

Paweł Olechnowicz

Pozostało 97% artykułu
Energetyka
Energetyka trafia w ręce PSL, zaś były prezes URE może doradzać premierowi
Energetyka
Przyszły rząd odkrywa karty w energetyce
Energetyka
Dziennikarz „Rzeczpospolitej” i „Parkietu” najlepszym dziennikarzem w branży energetycznej
Energetyka
Niemieckie domy czeka rewolucja. Rząd w Berlinie decyduje się na radykalny zakaz
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Energetyka
Famur o próbie wrogiego przejęcia: Rosyjska firma skazana na straty, kazachska nie