- Obecnie Orlen Lietuva pracuje na 90 proc. swoich mocy - podał Mindaugas Linkajtis rzecznik spółki. Jak przypomina agencja Delfi właściciel litewskiej rafinerii - PKN Orlen jest notowany na warszawskiej giełdzie i dlatego dopóki nie zakończy się trzeci kwartał, litewska spółka zależna nie przedstawia żadnych danych finansowych.
Szefowa związków zawodowych w rafinerii Wirginija Wilimiene potwierdziła, że „czuje się poprawę sytuacji". Dodała jednak, że tak jest każdej jesieni.
- Czujemy tendencję do poprawy, ale nie wykluczamy, że może to być zjawisko tymczasowe, w końcu roku sytuacja może się znów pogorszyć, bo wtedy tradycyjnie spada sprzedaż - mówiła Wilimiene.
Poprawę sytuacji w rafinerii potwierdza też główny jej partner - koleje litewskie. Rzecznik Widmantas Gudas podał, że średni załadunek paliw z rafinerii na dobę jeszcze nie osiągnąć wielkości z czasów najlepszych dla koncernu, ale w stosunku do początku roku obserwowany jest wzrost. - W lutym-marcu na dobę wyładowywaliśmy średnio 220-250 wagonów z produktami Orlen Lietuva, a we wrześniu jest to już 350-360 wagonów. W najlepszym okresie 2008 r było to 400-500 wagonów na dobę - dodał rzecznik.
W drugim kwartale litewska rafineria pracowała na 72 proc. mocy. Mówiło się nawet o jej zatrzymaniu, związkowcy zwracali się do premiera o pomoc. Wcześniej zgodziły się na zmniejszenie zatrudnienia i pomocy socjalnej.