Wiceminister gospodarki pytany w piątek przez dziennikarzy, czy projekt ustawy o OZE ma szansę wejść w życie od 1 stycznia 2016 r., stwierdził: - Na razie nie widzę zagrożenia. Prace są zaawansowane. W przyszłym tygodniu, mam nadzieję, przejdą one etap podkomisji i komisji. W związku z tym będziemy po pierwszym czytaniu i ustawa zostanie skierowana do drugiego czytania w Sejmie.
Jak zaznaczył Pietrewicz, przyszła ustawa powinna być w tym roku uchwalona przez Sejm i trafić do Senatu.
Ocenił przy tym, że projekt jest dobrym kompromisem. - Liczy się przede wszystkim interes gospodarki, społeczeństwa, konsumentów. I tym się kierowaliśmy – tłumaczył wiceminister gospodarki.
Zgodnie z projektem ustawy to rząd ma decydować, ile energii odnawialnej potrzebuje - m.in. dla spełnienia celów polityki klimatycznej UE. Regulacja wprowadza też system aukcji na "zieloną" energię. Aukcję wygra ten, kto zaproponuje najniższą cenę. W zamian dostanie gwarancję wsparcia przez 15 lat.
Propozycje zakładają ponadto, że aukcje będą oddzielne dla dużych i małych instalacji. Minister gospodarki będzie podawał tzw. cenę referencyjną, czyli maksymalną, za jaką będzie można zakupić w danym roku energię z OZE. Wspieranie źródeł odnawialnych zostanie przerzucone na konsumentów, którzy mają mieć doliczoną do rachunku „opłatę OZE", która w 2015 r. ma wynieść 2,27 zł za każdą zużytą megawatogodzinę.