Powodem wahania jest sytuacja polityczna i zachodnie sankcje, do których dołączyli się też Japończycy.

- Japońcy klienci nie chcą brać na siebie nowych obowiązków (czyli zakupów LNG) w czasie napięć politycznych. Sprawiają one, że nowe rosyjskie projekty budowy zakładów LNG oznaczają podwyższone ryzyko i mogą zostać zawieszone tłumaczy Bernard Samuels szef marketingu Sakhalin Energy w wywiadzie dla pisma Gazpromu Blue Fuel. Na razie rosyjski gaz skroplony na niewielki - ok. 10 proc. udział w rynku azjatyckim głównie w Japonii i Korei Płd.

- Dlatego tamtejsi klienci widzą nas gaz jako sposób na zróżnicowanie źródeł dostaw i zmniejszenie zależności od dostawców z Bliskiego Wschodu i Australii - dodaje Samuels.

W 2014 r Sakhalin Energy (akcjonariusze to Gazprom - 50 proc. plus akcja oraz Shell — 27,5 proc. minus akcja, japońskie Mitsui&Co — 12,5 proc., Mitsubishi Corp. — 10 proc.), który ma jedyny w Rosji zakład LNG na Sachalinie, wyprodukował 10,8 mln ton LNG. Z tego 80 proc. kupiła Japonia a 18 proc. Korea.

Na japońskich odbiorców były też skierowane projekty budowy nowych LNG - na Jamale (Novatek - ruszy w przyszłym roku) oraz we Władywostoku (Rosneft). Japonia jest największym importerem LNG na świecie. Rocznie kupuje ok. 85 mln ton.