To już drugi projekt, który Shellowi nie wyszedł. Brytyjsko-holenderska firma wycofała się we wrześniu z eksploracji morza u wybrzeży Alaski, wskazując na wysokie koszty. Zaledwie sześć tygodni wcześniej koncern dostał zezwolenie na wiercenie na arktycznych wodach, należących do USA. Holenderski koncern zainwestował 7 mld dolarów w ten projekt.
Wiercenia u wybrzeży Alaski oprotestowali działacze ekologiczni, w tym także Greenpeace. Ekolodzy twierdzą, że ryzyko naruszenia równowagi biologicznej w razie ewentualnej katastrofy ekologicznej jest ogromne.
Teraz Shell wstrzymuje projekt Carmon Creek z powodu z byt niskich cen ropy naftowej, które powodują, że wydobycie stało się nieopłacalne. Prezes Shell Ben van Beurden powiedział na konferencji prasowej w kanadyjskim Calgary, że sytuacja na rynku ropy zmusza firmę do "bardo trudnych decyzji".
Koncern zainwestował w ten projekt 2 mld dolarów licząc na wydobywanie 80 tys. baryłek ropy dziennie.