W ciągu roku ceny ropy spadły o połowę, do ok. 50 dol. za baryłkę Brenta. Według Międzynarodowej Agencji Energii każdy dolar spadku ceny baryłki daje światu 2,1 mld dol. rocznych oszczędności.
Tyle że nie we wszystkich krajach spadki cen ropy i innych nośników energii są takie same. Największe tam, gdzie walutą jest dolar lub jest ona z nim związana. W krajach, gdzie waluta została głęboko zdewaluowana, a gospodarka jest typowo surowcowa, tania ropa to duży kłopot.
Zdaniem ekonomistów dla rządów jest to wyraźny sygnał, że powinny jak najszybciej wziąć się do obniżania subsydiowania energii, przede wszystkim paliw i uwolnienie ich cen. Robią to w przyspieszonym tempie Chińczycy, Hindusi, Malezyjczycy.
W przypadku Indii na subsydiach do paliw rząd oszczędzi w tym roku 2,5 mld dol. Niższe ceny ropy i energii pomogły Ukraińcom w regulacji rynku energetycznego, a chińskie spowolnienie byłoby znacznie głębsze, gdyby nie tańsza energia. Na świecie tanieje produkcja przemysłowa, ale ceny wytwarzanych artykułów nie spadają. Tanieje żywność, bo 15 proc. jej ceny to koszty transportu.
Oczekiwania obniżek
Spadek cen ropy przyniósł wielkie oczekiwania, że stanieją, i to wyraźnie, bilety na przeloty i transport drogowy. W liniach lotniczych koszty paliwa przy cenie ropy na poziomie ok. 100 dol. wynosiły ok 40 proc. wszystkich wydatków.