Wczoraj w Paryżu szef saudyjskiego OSZ Adel al-Jubeir zapowiedział, że jego kraj nie ograniczy wydobycia ropy, bo inne kraje zwiększają eksport, podała agencja Reuters. Saudyjczycy chcą zachować swój udział w rynku ropy, dlatego minister „wierzy w to, że siły rynkowe mają duży wpływ i to określi rzeczywistą wartość ropy".
Wcześniej możliwość zmniejszenia pompowania ropy wykluczył minister ds. ropy królestwa Ali al-Naimi. Wyjaśnił, że przyczyna tego, iż zmniejszenie skali wydobycia jest mało prawdopodobne leży w braku wzajemnego zaufania krajów-producentów.
Tym niemniej Arabia Saudyjska będzie jeszcze próbować doprowadzić do porozumienia w sprawie zamrożenia wydobycia na poziomie styczniowym. W lutym ropa potaniała na ok. 20 proc. z powodu nadmiernej podaży, spowodowanej zwiększonym wydobyciem m.in. w Arabii Saudyjskiej. Na zamrożenie pompowania naciska szczególnie pogrążona w głębokim kryzysie Wenezuela oraz Rosja.
Na 20 marca wyznaczono datę spotkania w sprawie zamrożenia wydobycia. Odbędzie się ono w Rosji. Tamtejszy minister energetyki Aleksandr Nowak poinformował, że 15 krajów publicznie zadeklarowało chęć przyłączenia się do naftowej zamrażarki. Rosyjskie koncerny też się na to zgodziły. Jako ostatnia taką deklarację złożyła Nigeria.