Kurs Energi zniżkował nawet o 10 proc., sięgając 12 zł. O godz. 10.39 za papiery energetycznej spółki płacono 12,05 zł, co oznacza spadek o 9 proc. w porównaniu z kursem na zamknięciu wtorkowej sesji. Energa złożyła wstępną ofertę objęcia udziałów w Polskiej Grupie Górniczej, do której przeniesione mają zostać aktywa pogrążonej w kłopotach Kompanii Węglowej – 11 kopalń i cztery zakłady. Podobne deklaracje złożyły też Polska Grupa Energetyczna i PGNiG Termika. Jednak to oferta Energi jest najdroższa, bo sięga do 600 mln zł. PGE zaoferowała wsparcie na poziomie do 500 mln zł, natomiast PGNiG Termika – do 400 mln zł. To spore zaskoczenie, bo jak dotąd spekulowano, że to PGE przejmie na siebie największy ciężar ratowania Kompanii Węglowej.
W środę o godz. 10.35 kurs PGE rósł o 1 proc., sięgając 13,03 zł. Natomiast notowania PGNiG o godz. 10.39 nieznacznie spadały – o 0,4 proc. do 4,96 zł.
- Zapowiadane przez PGE czy PGNiG inwestycje w ratowanie Kompanii Węglowej były w mniejszym bądź większym stopniu oczekiwane przez rynek i nie mają większego znaczenia dla wartości tych spółek. Natomiast wielkość potencjalnej inwestycji deklarowanej przez Energę wydaje się być ogromna – komentuje Bartłomiej Kubicki, analityk Societe Generale. Dodaje, że 600 mln zł oferowane przez Energę pokrywa dwuletnie wydatki tej spółki na węgiel, natomiast w przypadku PGE oferowane przez ten koncern 500 mln zł przekłada się na mniej niż 40 proc. jego rocznych wydatków na zakup węgla.
Według Kubickiego decyzja Energi może mieć też negatywne przełożenie na Bogdankę. – Sądzimy, że Energa po prostu zamieni dostawy węgla z Bogdanki na dostawy z PGG. W naszej ocenie może to również spowodować wzrost kosztów produkcji energii elektrycznej, bo przy podobnej cenie węgla, koszty transportu z PGG będą wyższe niż z Bogdanki – dodaje Kubicki.
- Energa chce wyłożyć na PGG 600 mln zł, a to jest 11 proc. jej kapitalizacji. Jeśli będą straty z konsolidacji, to najbardziej dotkną one właśnie Energę. Nie mówiąc już o potencjale dywidendowym, który ucierpiałby najbardziej właśnie w Enerdze - powiedział cytowany przez PAP Paweł Puchalski, analityk DM BZ WBK.