Taką prognozę przedstawił Herman Gref, prezes Sbierbanku, były minister gospodarki Rosji. Jego zdaniem tzw. monoprodukty (ropa i gaz) wyczerpią się w kraju w latach 2028–2032. Resort środowiska przewiduje to na 2044 r. Jednak Gref podkreślił, że chodzi o złoża, z których wydobycie jest opłacalne.
- Tak wynika nie z mojego widzimisię, lecz z analiz eksperckich i tendencji na rynku surowców. Ten supercykl (wysokiego popytu na ropę i gaz – red.) już się nie powtórzy. Musimy być na to gotowi – cytuje prezesa agencja TASS. Dodał, że zmiany w gospodarce mogą się okazać bolesne, ale poprawią jakość rozwoju kraju.
- Musimy mówić o nowej dynamice; o tym, że musimy zróżnicować naszą gospodarkę. Eksperci dawno o tym mówią i jak mi się wydaje, ludzie u władzy już wystarczająco dobrze rozumieją sytuację – ocenił.
Jako minister gospodarki (2000–2007) Gref lobbował za wejściem Rosji do WTO. Miał jednak licznych przeciwników (m.in. z branży tekstylnej, obuwniczej i spożywczej), bo wiele sektorów nie było konkurencyjnych. Chciał odejścia Rosji od gospodarki surowcowej. Jednak wysokie ceny ropy i gazu sprawiły, że propozycje, by inwestować w nowe technologie i rozwijać inne gałęzie przemysłu, nie znajdowały dostatecznego wsparcia na Kremlu.
Władimir Putin od lat zapowiada odejście od gospodarki bazującej na surowcach energetycznych. Dotąd niewiele w tym kierunku zrobiono.