- Nie oznacza to jednak, że czuję się współwinny bezprawnych działań, które organy ścigania zarzucają któremukolwiek pracownikowi spółki, nawet jej wiceprezesowi – dodał Tokarz. Zaznaczył, że prezes zarządu żadnej spółki nie został wyposażony w narzędzia, które pozwalają mu kontrolować działania innych pracowników, podejmowane z ich własnej inicjatywy i poza jej strukturami. - Zgodnie z podziałem kompetencji w zarządzie, niewłaściwe zachowania, o których bezprawność posądzany jest wiceprezes, dotyczyły spraw, które należały do jego wyłącznego nadzoru – zapewnił prezes.'