- Śpię spokojnie, bo na zmianie w Krajowej Dyspozycji Mocy pracuje 5 osób, które stale nadzoruje nasz system. Jeśli dzieje się coś złego, oni działają jako pierwsi – mówił gość.
Kornicki zaznaczył, że o odcinaniu energii można mówić dopiero jak zabraknie wszystkich możliwych mocy i użyte zostaną wszystkie środki zaradcze, których jest cały pakiet.
- Jeżeli one się wyczerpią będziemy zmuszeni do ograniczeń zużycia energii w kraju, ale nie spodziewamy się tego w tym roku – ocenił.
W tym roku weszła usługa zarezerwowania pewnych mocy u przedsiębiorców na wypadek, kiedy brakowałoby energii w systemie.
- Odbiorcy za stosowną opłatą, są skłonni zaniżyć swoją konsumpcję energii elektrycznej na żądanie operatora systemu przesyłowego. Wolumen ilości energii, który zaoferowali, nie jest jeszcze duży, ale ta usługa będzie się rozwijać. Na razie jest tego 360 MW i na tyle możemy liczyć w sytuacji kryzysowej - tłumaczył Kornicki.