Początkiem tygodnia opublikowany został raport IPCC, z którego wyraźnie wybrzmiało jedno: czas na opóźnianie zmian już dawno minął. Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres podkreślił, że kraje OECD muszą zaprzestać budowy nowych elektrowni węglowych od przyszłego roku i całkowicie zrezygnować z węgla do roku 2030. Tymczasem do raportu IPCC nie odniosły się w żaden sposób ani spółka skarbu państwa PGE, ani przedstawiciele polskiego rządu.
W stanowisku przesłanym do redakcji „Gazety Wyborczej” Ministerstwa Klimatu i Środowiska powołuje się m.in. na pakiet „Fit for 55″ Unii Europejskiej. Nie wspomina jednak w jaki sposób zamierza spełnić wymagania zawarte w pakiecie, skoro rząd wciąż uparcie planuje wydobycie węgla kamiennego do 2049 r. i brunatnego (z kopalni Turów) do 2044 r.
– Raport IPCC nie pozostawia wątpliwości: Turów musi zakończyć pracę najpóźniej do 2030 r. Konieczna jest też analiza kosztów wyłączenia elektrowni i kopalni Turów z końcem 2026 r. Dlatego wzywamy PGE i polskich polityków do zajęcia odpowiedzialnego stanowiska. Wiele złych decyzji podjęto w sprawie Turowa, ale wciąż jeszcze nie jest za późno na zmiany – komentuje Kuba Gogolewski, koordynator projektów w Fundacji „Rozwój TAK – Odkrywki NIE”. Dodaje on, że ani rząd, ani PGE nie przedstawiło do tej pory nawet analizy kosztów zakończenia pracy kompleksu turowskiego do 2026 lub 2030. Także w ramach dyskusji o przekazaniu elektrowni i kopalni węglowych (w tym kompleksu turowskiego) do NABE nie pojawiały się daty odejścia od węgla zgodne z naukowym konsensusem dotyczącym klimatu.
– Naukowcy z Międzyrządowego Zespołu ds. Zmian Klimatu mówią jasno, że kraje takie jak Polska muszą całkowicie zrezygnować z węgla do roku 2030. Region Bogatyni ma więc niewiele czasu, żeby przestawić się na zieloną energię, stworzyć nowe miejsca pracy dla osób zatrudnionych w PGE i rozwijać nowe gałęzie przemysłu – podkreśla Katarzyna Kubiczek, koordynatorka projektów w Stowarzyszeniu Ekologicznym EKO-UNIA.