Od soboty sprzedawcy energii elektrycznej mają obowiązek oferować tak zwane taryfy dynamiczne. Polegają one na tym, że cena energii ma się zmieniać wraz z wahaniami cen na Towarowej Giełdzie Energii. Oferty, które zaprezentowali najwięksi sprzedawcy energii, różnią się jednak wysokością opłaty handlowej, czyli składnika finalnego rachunku. Wysokość tej opłaty może odstraszyć.
PGE, Tauron, Energa, Enea i E.ON wprowadzają taryfy dynamiczne
Do tej pory ta forma rozliczania energii elektrycznej była dostępna tylko dla przedsiębiorców. Teraz mogą korzystać z niej już także gospodarstwa domowe. Umowa z ceną dynamiczną powinna być dostępna w ofercie każdego sprzedawcy energii elektrycznej obsługującego co najmniej 200 tysięcy odbiorców końcowych. Ten obowiązek dotyczy zatem pięciu największych sprzedawców energii: PGE, Tauronu, Energi, Enei i E.ON.
Czytaj więcej
Na Towarowej Giełdzie Energii coraz częściej obserwowane są ujemne ceny. W sierpniu odnotowano kolejne rekordy. Spółki energetyczne z trudem dostosowują się do zmian, a operator zaleca większą elastyczność.
Obowiązek oferowania taryf dynamicznych na większych sprzedawców energii elektrycznej nałożyła nowelizacja prawa energetycznego. Klienci mają więc dodatkową opcję do wyboru. Mogą pozostać przy obecnej taryfie ze stałą ceną, która w przypadku niewielkiego zużycia jest niebezpiecznym rozwiązaniem, lub przejść na tzw. taryfę dynamiczną, która w przypadku dużego zużycia energii może pozwolić na oszczędności. Aby skorzystać z tych taryf, trzeba jednak posiadać nowy licznik zdalnego odczytu. Warto także pamiętać, że korzystając z taryfy dynamicznej, tracimy możliwość korzystania z ustawowej ceny mrożonej za prąd do końca tego roku (na poziomie 500 zł za MWh).