Odejście od węgla wymaga czasu

Niemcy nie zdołają wypełnić zobowiązań na 2020 r., bo w ciągu ostatnich dwóch dekad nie podjęli niezbędnych decyzji – mówi Anecie Wieczerzak-Krusińskiej niemiecka minister środowiska Svenja Schulze.

Publikacja: 15.07.2018 20:42

Odejście od węgla wymaga czasu

Foto: energia.rp.pl

◊: Niemcy nie osiągną swojego celu w zakresie emisji CO2. Jak duża może być luka?
Svenja Schulze: Zgodnie z danymi dotyczącymi emisji za 2017 r. osiągnęliśmy redukcję o 27,7 proc. Jeśli nie podejmiemy dodatkowych działań, to redukcja do 2020 r. wyniesie ok. 32 proc. To oznacza 8-proc. lukę.
Trudno przyznać, że nie wypełnimy naszego 40-proc. celu redukcji emisji w porównaniu z 1990 r. Niemcy mają jednak ambicję odzyskać miano klimatycznego lidera. Obecny rząd zobowiązał się, by zrealizować cel na 2020 r. tak szybko, jak to możliwe. To, czy odniesiemy sukces na tym polu, będzie w dużym stopniu zależeć od działań legislacyjnych, m.in. dotyczących wycofywania się z węgla i nowego prawa dotyczącego ochrony klimatu, które planujemy wprowadzić w przyszłym roku.
Jaki macie plan, by wypełnić tę lukę? Czy rozmawiacie o nim z Komisją Europejską?
Niemcy skorzystają z opcji zakupu uprawnień do emisji CO2 od innych państw członkowskich, które przekroczyły swoje cele. Wykorzystamy też nadwyżkę naszych certyfikatów z lat 2013–2015. W tamtych latach byliśmy w stanie nawet przekroczyć cele.
Oprócz krajowego celu musimy partycypować w unijnym celu na 2020 r., czyli wspólnymi siłami zredukować emisję o 20 proc. w porównaniu z 1990 r. Udział Niemiec w sektorach wyłączonych z unijnego systemu handlu uprawnieniami do emisji wynosi 14 proc. w porównaniu z 2005. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację dotyczącą naszego krajowego celu na 2020 r., Niemcy najprawdopodobniej nie zdołają osiągnąć celu UE. Dlatego dziś jeszcze bardziej niż kiedykolwiek ważne jest wdrażanie określonych działań o krótko- i średnioterminowych skutkach. Tylko to umożliwi nam dojście do celów zadeklarowanych na 2020 i 2030 r.
Co poszło nie tak?
Dziś widać, jak ważne jest to, by odpowiednio wcześnie rozpocząć działania w zakresie zmian strukturalnych prowadzących do osiągnięcia ambitnych celów klimatycznych. Niemcy nie zdołają wypełnić zobowiązań na 2020 r., bo w ciągu ostatnich dwóch dekad nie podjęli niezbędnych decyzji. Jest coraz mniej czasu na planowanie i projektowanie transformacji strukturalnej tzw. starych gałęzi przemysłu, np. transportu. Niezwykle ważne jest to, by odbyła się ona w sposób uczciwy, uwzględniający jednocześnie interesy pracowników tego sektora i mieszkańców dotkniętych regionów.
Termin „sprawiedliwa transformacja” zapisany w porozumieniu paryskim bardzo dobrze opisuje to podejście. Mielimy na ten temat bardzo owocne rozmowy podczas Petersberskiego Dialogu Klimatycznego (odbył się w Berlinie 19–20 czerwca), którego byliśmy gospodarzami razem z naszymi polskimi kolegami.
Niemcy zamykają w tym roku ostatnie kopalnie węgla kamiennego. Rozpoczyna się też dyskusja na temat wycofywania węgla brunatnego. Kiedy może zapaść polityczna decyzja?
Stopniowe wycofywanie produkcji opartej na węglu brunatnym w Niemczech będzie wyzwaniem. W tej branży mamy ponad 300-letnią tradycję. Ludzie żyjący i pracujący w regionach węgla brunatnego w Nadrenii i na dwóch wschodnioniemieckich obszarach, m.in. na Łużycach w pobliżu Polski, są bezpośrednio narażeni. Wycofywanie się z węgla na tych obszarach będzie wymagało uprzednich zmian strukturalnych. Potrzebujemy konsensusu społecznego co do tego, kiedy i jak chcemy wycofać się z produkcji energii z węgla. Musimy zaplanować to tak, by było to sprawiedliwe społecznie i odpowiedzialne ekonomicznie. Dlatego niemiecki rząd powołał nową Komisję ds. Transformacji Strukturalnej. Jej prace skupią się na opracowaniu ścieżki wycofywania się z węgla w taki sposób, aby jednocześnie zrealizować nasze cele klimatyczne, jak też zadbać o perspektywy rozwoju w regionach górniczych. Komisja ma przedstawić wyniki prac do końca tego roku.
Władze polskie deklarują zmniejszenie udziału węgla w ostatecznym zużyciu do 50 proc. do 2050 r. Niemcy są pod koniec procesu wycofywania węgla kamiennego. Czy moglibyście doradzić, jak uniknąć błędów?
Rzeczywiście mamy pewne doświadczenia z tymi procesami w Niemczech, nie tylko w odniesieniu do zakończenia eksploatacji węgla kamiennego, ale też w zakresie wycofywania się w produkcji energii jądrowej. Sprawiedliwa transformacja jest tu kluczem do sukcesu.
Ograniczanie i zakończenie produkcji energii z węgla musi być długotrwałym procesem. Już na bardzo wczesnym jego etapie trzeba zaangażować w podejmowanie decyzji lokalne społeczności. Dzięki temu mamy szansę na osiągnięcie sukcesu i uniknięcie niepokojów związanych ze przekształceniami gospodarki regionu.
Silny przemysł motoryzacyjny w Niemczech broni status quo. Elektromobilność nie rozwija się tak szybko mimo dopłat do aut na prąd. Jaki jeszcze jest pomysł, by w tej dziedzinie doszło do transformacji i by uniknąć afer typu Dieselgate.
Branża motoryzacyjna jest jedną z kluczowych gałęzi przemysłu w naszym kraju i od niej zależy wiele miejsc pracy. Dlatego ważne jest, aby firmy przygotowały się na rozwój przyszłej mobilności.
Moim zdaniem szczególną rolę w tym zakresie będzie miało upowszechnienie samochodów elektrycznych. Wspieramy ten trend, promując zakup takich aut, ale także budowę niezbędnej do ich ładowania infrastruktury. Co więcej, w ramach niemieckiej Narodowej Platformy Elektromobilności (organizacja branżowo-ekspercka działająca m.in. rzecz wprowadzania regulacji sprzyjających rozwojowi rynku e-aut – red.) ściśle współpracujemy z ważnymi graczami.
Oczywiście także koncerny motoryzacyjne muszą robić więcej niż wcześniej. Samochody elektryczne muszą się stać bardziej dostępne cenowo, a ich użytkowanie nie powinno być uciążliwe.
Czy będą jakiekolwiek problemy z mocą elektryczną po zamknięciu ostatniej elektrowni jądrowej? Co z kosztami likwidacji?
Zdecydowanie nie. Dzisiaj mamy ponad 100 GW zainstalowanej mocy elektrycznej. Maksymalne obciążenie w Niemczech jest znacznie mniejsze. To oznacza, że nawet po zamknięciu ostatniej elektrowni jądrowej w 2022 r., będziemy mieli wystarczającą ilość rezerw.
Ustawa dokładnie określa podział odpowiedzialności, także finansowej, między operatorami elektrowni i rządem niemieckim. Operatorzy nadal będą odpowiedzialni za likwidację i demontaż instalacji, a także za unieszkodliwianie odpadów radioaktywnych. Muszą na ten cel tworzyć rezerwy. Przedsiębiorstwa już wpłaciły ok. 24 mld euro do nowo utworzonego funduszu zarządzania odpadami jądrowymi.
Minister energii Krzysztof Tchórzewski jest za budową elektrowni atomowej w Polsce, choć decyzja w tej sprawie nie zapadła. Jaka jest postawa koalicji niemieckiej wobec tej inwestycji?
Rząd niemiecki szanuje suwerenność Polski w decydowaniu o krajowym miksie energetycznym. Jednak wypadki w elektrowniach jądrowych mogą prowadzić do znaczących lub nawet groźnych skażeń radiologicznych o skutkach transgranicznych. Jeśli Polska zdecyduje się na wykorzystanie energii jądrowej, dla Niemiec jako państwa sąsiedniego będzie zatem niezwykle ważne, aby Polska wprowadziła i utrzymywała najwyższe standardy w zakresie bezpieczeństwa jądrowego.
Energiewende, czyli niemiecka transformacja energetyczna, doprowadziło do sytuacji, w której Niemcy budowały wiele odnawialnych źródeł energii, ale sieć nie nadążała za tym rozwojem. Patrząc na protesty na poziomie lokalnym, czy jest szansa na nadgonienie?
Sieć elektryczna jest podstawą pomyślnej transformacji energetyki. Ważne jest znalezienie równowagi pomiędzy różnymi obawami: konsumenci chcą niezawodnych dostaw energii, dostawcy potrzebują stabilnych warunków ramowych dla inwestycji, działacze związani z ruchami ochrony przyrody chcą mieć pewność, że zmiany nie wpłyną na środowisko, a lokalni mieszkańcy oczekują ochrony własności. Dlatego obecnie dyskutujemy o poprawie w zakresie krajowych procedur planowania i publicznego dialogu na temat sieci. Celem jest zwiększenie akceptacji społecznej.
rozmawiała Aneta Wieczerzak – Krusińska
Pozostało 100% artykułu
Energetyka Zawodowa
Rafako szykuje się do zwolnień grupowych
Energetyka Zawodowa
Jak zaradzić problemom z dostępem mocy do produkcji prądu?
Energetyka Zawodowa
EBOR chce złagodzić zimę w Ukrainie. Bank wspiera energetykę
Energetyka Zawodowa
Zadania nowego pełnomocnika: moc do produkcji prądu i model finansowania atomu
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Energetyka Zawodowa
Energa wskazuje plusy dalszej obecności na GPW. W tle finansowanie transformacji