ZE PAK chce rozmawiać z rządem o węglu

Czasy, gdy opłacało się produkować energię elektryczną z węgla, już minęły – przekonuje Piotr Woźny, prezes ZE PAK w rozmowie z Barbarą Oksińską w programie #prostozparkietu

Publikacja: 20.04.2021 07:48

Akcje Enei i ZE PAK są w trendzie spadkowym

Akcje Enei i ZE PAK są w trendzie spadkowym

Foto: Akcje Enei i ZE PAK są w trendzie spadkowym

Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin ma jasny plan odejścia od węgla do 2030 r. Czy już czas na zmianę nazwy spółki?
Tak, myślimy o tym. Rzeczywiście w nazwie mamy chociażby Elektrownię Adamów, której komin został w dość spektakularny sposób wysadzony w powietrze. Nazwa, o której rozmawiamy to ZE PAK, bo już się przyjęła. Zapewni nam to łagodne przejście z przeszłości do przyszłości.

W ciągu ostatnich miesięcy ceny uprawnień do emisji CO2 skoczyły drastycznie w górę. Czy to oznacza, że możecie szybciej zamknąć kopalnie i elektrownie?
Oczywiście sytuacja, w której o ponad 50 proc. rosną ceny uprawnień do emisji CO2, jest bardzo niepokojąca z punktu widzenia stabilności funkcjonowania takiej spółki jak nasza. Do końca tego miesiąca trwać będzie jeszcze ten nerwowy rajd kupowania praw do emisji. Wszyscy, którzy nie zdążyli wcześniej z zakupami, robią to teraz i są w stanie zapłacić każdą cenę. My dajemy sobie dwa, trzy miesiące, by zobaczyć, jak będzie się zachowywał rynek praw do emisji, i wtedy wyciągniemy wnioski. Nie traktujemy tego, co działo się na notowaniach w ostatnich czterech miesiącach jako czegoś reprezentatywnego. Ale też nie oszukujmy się – dużo taniej już nie będzie, więc na pewno przed branżą stoi wiele wyzwań.

Czy te rosnące koszty emisji CO2 uda się w pełni przerzucić na cenę prądu?
To jest gigantyczny problem spółek produkujących energię z węgla, że wzrost ceny hurtowej energii elektrycznej w kontraktach na przyszły rok nie odzwierciedla wzrostu cen praw do emisji. Te nożyce się powiększają na niekorzyść spółek energetycznych. Tak jak wspomniałem, chcemy poczekać jeszcze kilka miesięcy i zobaczyć, czy ta negatywna tendencja zostanie złagodzona.

ZE PAK próbuje sam zmierzyć się z transformacją, tymczasem kontrolowane przez państwo koncerny energetyczne otrzymają wsparcie – Skarb Państwa kupi od nich aktywa węglowe. Co to oznacza dla prywatnego ZE PAK?
Ta zapowiadana od dawna operacja wchodzi już pod obrady Rady Ministrów i nabiera rumieńców. My podkreślamy od pewnego czasu, że – poza kontekstem środowiskowym i klimatycznym – czasy, gdy opłacało się produkować energię elektryczną z węgla, już minęły. Obecna cena uprawnień do emisji CO2 i działania wynikające z unijnej polityki klimatycznej sprawiają, że my przyszłości dla tego biznesu nie widzimy. Zapowiedź utworzenia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego pokazuje nam, jak będzie się konsolidował rynek aktywów węglowych. Do nas nikt z propozycją odkupu aktywów węglowych się nie zwrócił. Jeśli takie zaproszenie otrzymamy, to podejmiemy rozmowy i na racjonalnych warunkach bylibyśmy w stanie wziąć udział w tym procesie.

Tymczasem spółka już inwestuje w zieloną energię. Trwa budowa farmy fotowoltaicznej o mocy 70 MW. Czy prace idą zgodnie z planem?
Inwestycję w Brudzewie w powiecie tureckim realizujemy w ekspresowym tempie. W połowie lutego trzymaliśmy pozwolenie na budowę i dziś mamy już zainstalowane konstrukcje wsporcze. Plan jest taki, by do końca września zakończyć budowę. Farma zajmie około 100 ha nieruchomości, na której wcześniej był eksploatowany węgiel brunatny. Dla mnie jest też bardzo ważne, że przy budowie tej instalacji zatrudnienie znalazły osoby, które jeszcze pół roku temu pracowały przy wydobyciu węgla. Ta farma oprócz tego, że jest jedną z największych budowanych w tej chwili w Polsce, to jeszcze jest wznoszona na terenach pogórniczych przez ludzi, którzy jeszcze niedawno pracowali w kopalni.

Jakie kolejne inwestycje planuje spółka?
Chcemy przede wszystkim te 1100 MW mocy zainstalowanej w blokach na węgiel brunatny zamienić na 1100 MW zainstalowanych w odnawialnych źródłach energii w ciągu dziesięciu lat. Początkiem tej aktywności był kocioł biomasowy w Elektrowni Konin, który wytwarza energię elektryczną i cieplną. Drugi taki kocioł będziemy mieć do końca września tego roku. W tej chwili pracujemy intensywnie nad kolejnymi projektami fotowoltaicznymi. Jesteśmy w trakcie zmiany miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego jednej z gmin na terenie powiatu tureckiego. Jeśli to się uda, to na obszarze 240 ha zbudujemy kolejną farmę PV o mocy 180 MW. Jesteśmy też w procesie rozmów z kilkoma deweloperami farm wiatrowych, którzy pozwolenia na budowę otrzymali jeszcze na starych zasadach.

Rząd zapowiada złagodzenie ograniczeń związanych z realizacją nowych projektów w energetyce wiatrowej. ZE PAK na tym skorzysta?
Cieszę się, że w piątek do wykazu prac legislacyjnych rządu została wpisana nowelizacja tzw. ustawy odległościowej, która odblokuje inwestycje w tym obszarze. Trzymam kciuki za ten projekt i mam nadzieję, że to, co wyjdzie z Sejmu, nie będzie „potworkiem legislacyjnym”, bo moce wiatrowe lądowe w Polsce są bardzo potrzebne. Na banku ziemi, który ma ZE PAK, a więc około 10 tys. ha, tylko na 30–40 ha jesteśmy w stanie budować wiatraki zgodnie z obecnymi regulacjami. Nie wyobrażam sobie sensownego wydatkowania pieniędzy z funduszy unijnych na OZE bez odblokowania inwestycji w wiatraki na lądzie.

A co z produkcją wodoru?
Kupiliśmy już elektrolizer, który będziemy niedługo montować, oraz mobilny magazyn wodoru, który pozwoli nam ten wodór wyprodukowany w Koninie na bazie biomasy dostarczać klientom. Mamy podpisane listy intencyjne z czterema podmiotami z branży komunikacji miejskiej, w tym w Poznaniu. Myślę, że pierwszy zielony wodór popłynie z naszej instalacji na przełomie tego i przyszłego roku. Dogrywamy właśnie ostatnie szczegóły w zakresie pozwoleń administracyjnych.

""

energia.rp.pl

Zespół Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin ma jasny plan odejścia od węgla do 2030 r. Czy już czas na zmianę nazwy spółki?
Tak, myślimy o tym. Rzeczywiście w nazwie mamy chociażby Elektrownię Adamów, której komin został w dość spektakularny sposób wysadzony w powietrze. Nazwa, o której rozmawiamy to ZE PAK, bo już się przyjęła. Zapewni nam to łagodne przejście z przeszłości do przyszłości.

Pozostało 92% artykułu
Energetyka Zawodowa
Maciej Bando: Jak uciekać przed deficytem mocy do produkcji prądu
Energetyka Zawodowa
Prezes Energi odwołana. Kto zastąpi bliską współpracownicę Daniela Obajtka?
Energetyka Zawodowa
Największe w historii ataki na ukraińską energetykę. Rosja uderzyła w elektrownie
Energetyka Zawodowa
Akcjonariusze Energi wygrywają z Orlenem. W tle fuzja obu spółek
Energetyka Zawodowa
Obca agentura w energetyce? Służby monitorują zagrożenia