Aktualizacja: 19.02.2025 12:23 Publikacja: 14.11.2022 03:00
Foto: Adobe Stock
Rynek e-mobility, obejmujący projektowanie, produkcję, nabywanie i użytkowanie pojazdów elektrycznych oraz infrastrukturę ładowania, będzie odgrywał nad Wisłą coraz większą rolę. Z raportu Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych wynika, że jego wartość – w zależności od przyjętego scenariusza – może w 2030 r. stanowić 2–4 proc. naszego PKB, a w 2050 r. już 2,9–5,7 proc. Dla porównania, w ubiegłym roku udział ten wynosił ponad 1,4 proc.
Według grupy Enea prezentowane przez PSPA prognozy wydają się realistyczne. – Plany UE, wynikające z pakietu „Fit for 55”, związane z zakazem sprzedaży aut osobowych i dostawczych z silnikami spalinowymi od 2035 r., powodują intensywne przestawianie przemysłu motoryzacyjnego na napęd elektryczny. W dużych miastach sposobem na poprawę jakości powietrza i ograniczenie hałasu jest coraz częściej wprowadzanie stref niskiej emisji, które nakładają specjalne ograniczenia na właścicieli samochodów spalinowych – zauważa Berenika Ratajczak, starszy specjalista ds. PR w Enei. Dotychczas grupa wybudowała kilkadziesiąt stacji ładowania.
Prezydent USA Donald Trump zapowiedział wzmocnienie amerykańskiego przemysłu motoryzacyjnego poprzez odejście od polityki Joe Bidena wspierającej rynek samochodów elektrycznych i dekarbonizację transportu. Jednocześnie, jednym z najbliższych współpracowników Donalda Trumpa podczas kampanii prezydenckiej był Elon Musk, szef Tesli – przypominają eksperci etto.info.
Elektromobilność to również szereg zawiłych przepisów prawa, które dotyczą na przykład zarządców budynków. Pomagamy się w nich odnaleźć – mówi Damian Pazik, product manager eMobility w firmie E.ON Polska.
Należący do koncernu naftowego Orlen fundusz kupił udziały w spółce Euroloop, producencie ultraszybkich stacji dla pojazdów elektrycznych – dowiedziała się „Rzeczpospolita”. I to nie koniec planów tej spółki VC.
Wraz z początkiem 2025 r. wejdą w życie nowe obowiązki dotyczące zapewnienia odpowiedniej liczby miejsc do ładowania samochodów elektrycznych.
Przy szybkich drogach wciąż brakuje ładowarek. Ich budowa nie zawsze się opłaca ze względu na wysokie koszty i małą liczbę potencjalnych użytkowników.
Tylko połowa wartości – tak dużą utratę ceny mają używane modele Tesli. Ceny amerykańskich elektryków na portalach w Europie pikują w dół.
Szef Volkswagena ujawnia jak będzie się nazwać koncepcyjny elektryk. Mały Volkswagen ID.1 jest zastępcą modelu E-UP i kiedy pojawi się w 2027 roku powinien kosztować około 20 000 euro (ok. 83 tys. zł). Nowy projekt będzie miał swoją premierę w marcu.
Do tej pory, niezależnie od sytuacji sprzedażowej elektryków, Tesla radziła sobie dobrze, a nawet bardzo dobrze. Teraz ta sytuacja ulega zmianie. Potwierdzają to dane ze światowych rynków. Powstaje pytanie, czy jest to chwilowy trend, czy wpływ politycznych ambicji Elona Muska i bojkot klientów.
Amerykańska spółka Eviation, która przygotowywała elektryczne samoloty, zwolniła załogę i wstrzymała działalność.
Sprzedaż i biznes w Chinach słabnie. Porsche uruchamia program oszczędnościowo-inwestycyjny i zapowiada redukcję zatrudnienia w zakładach w Zuffenhausen i Weissach.
Bardzo szybko rośnie prywatny import aut z USA, tańszych i młodszych w porównaniu z samochodami z rynków europejskich. Ale 94 proc. z nich jest uszkodzonych.
Producenci aut w USA obawiają się ceł na importowane z Kanady i Meksyku towary. Przedstawiciele Forda alarmują, że tego typu działania będą szkodliwe dla sektora i pozwolą zdobyć silniejszą pozycję producentom samochodów z Europy czy Azji.
Konieczna jest zmiana zakazu silników spalinowych od 2035 roku, by umożliwić konkurencję między różnymi technologiami, które mogą przyczynić się do redukcji emisji, w tym wykorzystujących hybrydy, e-paliwa i biopaliwa.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas