Nowe rządowe regulacje proponowane w polskiej elektroenergetyce, jak uchwalona przez Sejm likwidacja obliga giełdowego, pozwolą spółkom zachować wysokie marże. I jednocześnie obronić się przed podatkiem od zysków.
Wysokie marże?
Forsowane obecnie regulacje – zarówno te już w parlamencie, jak i zapowiedziana likwidacja obowiązku obrotu energią elektryczną na giełdzie – zdaniem rządu mają zahamować wzrost marż spółek. Marże elektrowni jednak w tym roku nie będą wysokie. Inaczej może być w przyszłym roku. Należy pamiętać, że tegoroczne wyniki spółek to odwzorowanie cen prądu i surowców w roku ubiegłym. Główne parametry wpływające na wysokość marży z wytwarzania energii elektrycznej to z jednej strony cena hurtowej sprzedaży energii elektrycznej na rynku, a z drugiej strony – kosztowej – cena zakupu węgla kamiennego i biomasy oraz uprawnień do emisji CO2.
Czytaj więcej
Sejm uchwalił nowelizację prawa energetycznego i ustawy o OZE, przewidującą całkowite zniesienie...
– Nadmiarowe zyski spółek wytwórczych nie są obecnie widoczne z racji specyfiki handlu na giełdzie oraz mechanizmu działania rynku terminowego. Znaczną większością energii handluje się na rynku terminowym: to ok. 80 proc. produkcji. Elektrownie sprzedają teraz energię w kontraktach na 2023 r., zatem przez przyszły rok ich wpływy będą wyższe niż w tym – tłumaczy Maciej Gacki, analityk Instytutu Jagiellońskiego.
Zarazem tegoroczne ceny energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii w kontraktach na rok przyszły nadal utrzymują się na wysokim poziome 1722 zł za MWh. Średnia dla tego kontraktu na początku roku wynosiła 622 zł.