Tańszego prądu nie da się wymusić. Rynek krytykuje rządowe regulacje

Porządkowanie na nowo rynku energii nie obniży cen ani wysokich marży w branży energetycznej. Może uda się za rok.

Publikacja: 29.09.2022 21:49

W środę 28 września w systemie elektroenergetycznym niedostępnych było w elektrowniach węglowych 19,

W środę 28 września w systemie elektroenergetycznym niedostępnych było w elektrowniach węglowych 19,4 GW mocy

Foto: AdobeStock

Nowe rządowe regulacje proponowane w polskiej elektroenergetyce, jak uchwalona przez Sejm likwidacja obliga giełdowego, pozwolą spółkom zachować wysokie marże. I jednocześnie obronić się przed podatkiem od zysków.

Wysokie marże?

Forsowane obecnie regulacje – zarówno te już w parlamencie, jak i zapowiedziana likwidacja obowiązku obrotu energią elektryczną na giełdzie – zdaniem rządu mają zahamować wzrost marż spółek. Marże elektrowni jednak w tym roku nie będą wysokie. Inaczej może być w przyszłym roku. Należy pamiętać, że tegoroczne wyniki spółek to odwzorowanie cen prądu i surowców w roku ubiegłym. Główne parametry wpływające na wysokość marży z wytwarzania energii elektrycznej to z jednej strony cena hurtowej sprzedaży energii elektrycznej na rynku, a z drugiej strony – kosztowej – cena zakupu węgla kamiennego i biomasy oraz uprawnień do emisji CO2.

Czytaj więcej

Ceny energii nie spadną, wręcz przeciwnie. URE i TGE ostrzegają

– Nadmiarowe zyski spółek wytwórczych nie są obecnie widoczne z racji specyfiki handlu na giełdzie oraz mechanizmu działania rynku terminowego. Znaczną większością energii handluje się na rynku terminowym: to ok. 80 proc. produkcji. Elektrownie sprzedają teraz energię w kontraktach na 2023 r., zatem przez przyszły rok ich wpływy będą wyższe niż w tym – tłumaczy Maciej Gacki, analityk Instytutu Jagiellońskiego.

Zarazem tegoroczne ceny energii elektrycznej na Towarowej Giełdzie Energii w kontraktach na rok przyszły nadal utrzymują się na wysokim poziome 1722 zł za MWh. Średnia dla tego kontraktu na początku roku wynosiła 622 zł.

Należy pamiętać, że to nie tylko odzwierciedlenie rekordowych cen węgla i uprawnień do emisji CO2, ale także kurczącej się ilości rezerwy mocy elektrowni do produkcji energii elektrycznej w systemie. Im mniej jest dostępnych mocy w systemie, tym bardziej wartość rośnie. Wieczorem w ostatnią środę nasz operator systemu przesyłowego, Polskie Sieci Elektroenergetyczne, skorzystał z międzyoperatorskiej pomocy i zarezerwował u naszych południowych sąsiadów łącznie 900 MW mocy – wynika z danych PSE. Dzięki pomocy Czechów i Słowaków rezerwa mocy wzrosła. To efekt planowanych i awaryjnych wyłączeń oraz ubytków mocy w elektrowniach węglowych.

Spółki ocalą marże

Spółki więc przyznają, że wyższe marże uzyskane na wytwarzaniu energii elektrycznej w 2023 r. mogą mieć wpływ na poprawę wyniku finansowego, pod warunkiem jednak, że elektrownie nadal będą w ich posiadaniu. Rząd chce wydzielić je ze spółek elektroenergetycznych i przekazać do Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego. Jak wynika z danych Instytutu Jagiellońskiego, marża producentów prądu w przypadku najbardziej popularnych bloków energetycznych na węgiel kamienny wynosiła w sierpniu tego roku 825 zł/MWh. Dla porównania, w sierpniu 2019 r. było to 17 zł.

Czytaj więcej

Sejm zamroził ceny energii na przyszły rok

– Inaczej wyglądają marże całego wytwarzania, gdzie wynik obniża gaz, także wykorzystywany do produkcji prądu. Tam marża jest ujemna (-666 zł/MWh w sierpniu 2022 r.). – Dlatego potencjalnie wysoki zysk będzie widoczny dopiero w przyszłych latach – tłumaczy Gacki. Co więcej, koncerny są zobowiązane do realizacji miliardowych inwestycji w OZE oraz dystrybucję – wskazuje Enea. W ten sposób spółki mogą uniknąć płacenia tzw. daniny Sasina, o której głośno jest od kilku dni. Inwestycje, m.in. w źródła czy przesył energii, mają mieć status tzw. kwalifikowanych, czyli będzie je można odliczyć od podstawy opodatkowania tzw. podatkiem od zysków nadzwyczajnych.

Zdaniem Grzegorza Onichimowskiego, byłego prezesa TGE, zniesienie obliga daje możliwość przesunięcia marży między spółkami tego samego koncernu. Wówczas okaże się, że marże z wytwarzania nie są już tak wysokie – podkreśla.

Potwierdza to prezes URE. Szef instytucji stojącej na straży naszych rachunków za prąd, komentując tę decyzję, wskazał, że zniesienie obliga nie przełoży się na znaczące obniżenie cen energii. – Obawiamy się sytuacji, w której w ramach grupy energetycznej, ktoś może tanio sprzedać energię, a marża może zostać zrealizowana przez spółkę obrotu, która być może sprzeda energię drożej na giełdzie – mówi Rafał Gawin.

W komentarzu dla „Rzeczpospolitej” Towarowa Giełda Energii przyznaje wprost, że ceny ustalane w kontraktach bilateralnych nie będą publicznie znane, a więc nie będą stanowić punktu odniesienia dla rynku. – W tym kontekście trudno wskazać powody, dla których wytwórcy mieliby tylko ze względu na zmianę formy handlu oferować inne, niższe ceny – alarmuje TGE.

Nowe rządowe regulacje proponowane w polskiej elektroenergetyce, jak uchwalona przez Sejm likwidacja obliga giełdowego, pozwolą spółkom zachować wysokie marże. I jednocześnie obronić się przed podatkiem od zysków.

Wysokie marże?

Pozostało 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Elektroenergetyka
Elektroenergetyka zieleni się na giełdzie po doniesieniach o wydzieleniu węgla
Elektroenergetyka
Ukraina zaskoczyła. Wyprodukowała nadmiar prądu i wysłała do Polski
Elektroenergetyka
Enea podaje wyniki i przypomina o zawieszeniu NABE
Elektroenergetyka
Kolejny państwowy kontrakt-widmo. Tak się kończy kupowanie biomasy na pustyni
Elektroenergetyka
Straty Ukrainy po największym rosyjskim ataku na obiekty energetyczne
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił