Co może oznaczać dla europejskiego przemysłu ponowna prezydentura Donalda Trumpa w USA?
EDF jest częścią sektora przemysłowego. Nie jest więc naszą rolą komentowanie kwestii politycznych. Nie da się jednak ukryć, że jesteśmy w ważnym dla Europy momencie, który zdefiniuje kolejne lata. Chiny i USA jako globalni gracze mają określone cele w ramach realizowanych przez siebie polityk gospodarczych. Teraz to Europa musi na nowo określić kierunki swoich działań. Nie ulega więc wątpliwości, że po politycznej zmianie w USA potrzebujemy w Europie wielu ułatwień dla biznesu, aby poprawić naszą konkurencyjność. Musimy postawić na uproszczenie regulacji. EDF jest obecny na różnych kontynentach, zarówno w Europie, jak i USA, dlatego widzimy różnice między rynkami. Musimy dostosować nasze tempo do reszty świata, który porusza się zdecydowanie szybciej. W innym wypadku możemy narazić się na ogromne ryzyko. Dla nas w Europie tkwi tu jednak też szansa na nową drogę dla naszego kontynentu.
Czytaj więcej
Prąd z pierwszej elektrowni jądrowej, która ma powstać w Choczewie, ma kosztować 470-550 zł za MWh. Zmniejszenie kosztów inwestycyjnych pozwoli obniżyć tę cenę, ale przekroczenie budżetu oznaczać będzie wyższą cenę - wynika z opublikowanego wniosku notyfikacyjnego pomoc publiczną polskiego rządu. Z dokumentu wynika, że elektrownia powstanie rok później niż planowano. Bruksela wyraziła już swoje wątpliwości, które jednak nie przesądzają sprawy.
Nową drogę, czyli jaką?
Cóż, oprócz uproszczenia regulacji, które jest bardzo pilne, drugim kluczowym wyzwaniem dla Europy jest tempo dekarbonizacji. Czy powinniśmy je utrzymać? Odpowiedź na to pytanie dla większości Europejczyków jest jasna. Powinniśmy utrzymać tempo odejścia od paliw kopalnych, ponieważ nie mamy własnych zasobów energetycznych. Dekarbonizacja jest dla nas koniecznością nie tylko dlatego, aby uratować planetę przed globalnym ociepleniem, ale także, by zapewnić Europie jako największej gospodarce na świecie z ponad 450 milionami obywateli, którzy chcą dalej mieć stabilną pracę, suwerenność i konkurencyjność na przestrzeni kolejnych 20–30 lat. Gdy Francja rozpoczęła proces dekarbonizacji 40 lat temu, wybierając atom, nie chodziło o to, by walczyć z emisją gazów cieplarnianych, tylko żeby być niezależnym energetycznie. A dziś pomaga on osiągać oba te cele.
Tymczasem liderzy największej partii w Parlamencie Europejskim, Europejskiej Partii Ludowej, chcą zmian w dotychczasowej polityce klimatycznej UE i spowolnienia Zielonego Ładu. Podpisałby się pan pod takim postulatem?
To deklaracja polityków, a ja reprezentuję biznes i jako przedstawiciel tegoż biznesu mogę powiedzieć, że nasza firma wyspecjalizowała się w innowacyjnej, pragmatycznej, konkurencyjnej dekarbonizacji, więc wierzę w jej utrzymanie.
Powinniśmy zmodyfikować Zielony Ład?
W polityce klimatycznej wiele procesów idzie zgodnie z planem, ale są i takie, które wymagają zmian. Procesy dekarbonizacji wewnątrz samej UE różnią się. Są kraje, takie jak Francja, gdzie dekarbonizacja produkcji energii elektrycznej dokonała się już w 95 proc. W innych krajach, takich jak Polska, proces ten nabiera tempa. Na zachodzie skupiamy się na zwiększaniu popytu na energię elektryczną poprzez elektryfikację zastosowań, dekarbonizację transportu, ogrzewania itp. Na wschodzie UE nadal trwa proces dekarbonizacji produkcji energii elektrycznej.