Rosatom robi barter z Gazpromem. Chodzi o elektrownię jądrową w Turcji

Takiej transakcji jeszcze w energetyce jądrowej nie było. Z powodu problemów płatniczych, Rosatom próbuje opłacić budowę tureckiego elektrowni jądrowej rosyjskim gazem z Gazpromu.

Publikacja: 12.02.2025 12:58

Szef MAEA Rafael Grossi z dyrektorem generalnym Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem w Moskwie.

Szef MAEA Rafael Grossi z dyrektorem generalnym Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem w Moskwie.

Foto: Reuters

Kreml jeszcze w końcu 2024 r. ogłosił wytyczne dla przedsiębiorstw dotyczące transakcji barterowych. Wiele firm, głównie małych i średnich, je wdrożyło. Teraz przyszła kolej na największe korporacje państwowe: Rosatom i Gazprom. Opracowały one plan, który pozwoli Gazpromowi, który stracił europejski rynek zbytu, zarobić i uniknąć płatności transgranicznych w rozliczeniach z Turcją.

Czytaj więcej

Rosja przechodzi na barter. Ciecierzyca za mandarynki, len za AGD

Gaz za atom w Turcji

Plan obejmuje elektrownię jądrową Akkuyu, której Rosatom nie jest w stanie dokończyć z tych samych powodów – odrzucania przez zagraniczne banki transakcji w rosyjskim udziałem. Rosja zaproponowała więc Turcji pokrycie części kosztów budowanej przez Rosatom elektrowni jądrowej – poinformowały Bloomberg osoby znające sytuację w obu krajach. Rosatom przekaże Gazpromowi adekwatną kwotę w rublach, a ten odliczy ją od miesięcznej płatności Turcji za import rosyjskiego gazu.

Choć wprost żaden z uczestników programu nie został objęty sankcjami, to zagrożenie sankcjami wtórnymi USA na banki zarabiające na obsłudze rosyjskich transakcji spowodowały w Rosji ogromne problemy z opłatami. Przelewy są odrzucane lub realizowane z dużymi opóźnieniami.

Sytuacja pogarszała się od końca 2023 r. Wtedy to Stany Zjednoczone ostrzegły banki o swojej gotowości nałożenia sankcji wtórnych za obsługę działalności rosyjskiego kompleksu obronno-przemysłowego. W czerwcu 2024 r. Biały Dom znacznie rozszerzył pojęcie kompleksu obronno-przemysłowego. Po tym banki w krajach aktywnie handlujących z Rosją – Chinach, Indiach, Turcji i ZEA – zaczęły niezwykle skrupulatnie sprawdzać płatności, często je opóźniając lub w ogóle odmawiając realizacji transakcji.

Simens się wycofuje, Chińczycy są spóźnieni

Tymczasem budowa elektrowni jądrowej Akkuyu odbywa się w oparciu o model „zbuduj-władaj-eksploatuj”, co oznacza, że ​​Rosatom, który będzie zarządzał i zarabiał przez 25 lat na pracującej elektrowni, musi też sfinansować jej budowę. A opóźnienia inwestycji już są duże: uruchomienie pierwszego bloku zaplanowano na 2024 r., ale dostawa zamówionych urządzeń Siemensa została przez Niemcy zatrzymana, po wprowadzeniu przez USA środków kontroli eksportu.

Rosatom musiał więc szukać innego dostawcy w Chinach. A to poważnie opóźniło montaż pierwszego bloku. Start przełożono na lipiec 2025 r., ale i ten termin stoi pod znakiem zapytania. Jak podaje Bloomberg, według tureckich urzędników opóźnienie może sięgnąć 2026 r. Rosatom musi również kontynuować budowę trzech innych bloków. Moc każdego z nich wyniesie 1200 MW, całkowita – 4800 MW.

Czytaj więcej

Siemens zerwał kontrakt z Rosatomem. Turecka atomówka zagrożona

Elektrownia Akkuyu jak pralnia rosyjskich pieniędzy

Jeżeli chodzi o Gazprom, to od utraty europejskiego rynku koncern jest z złej sytuacji. W 2023 r. poniósł rekordową w swojej historii (czyli od 1990 r.) stratę w wysokości 629 mld rubli. Produkcja gazu spadła w tym okresie do minimalnego poziomu.

W tej sytuacji Turcja jest dla Gazpromu największym rynkiem. Według Tureckiego Urzędu Regulacji Rynku Energetycznego, w 2023 r. koncern dostarczył 42 proc. importowanego przez ten kraj gazu. Jak twierdzi jedno ze źródeł Bloomberga, za rosyjski gaz Ankara płaci miesięcznie od 300 do 800 milionów euro, w zależności od poziomu zużycia. W 2024 r. turecki import był mniejszy o ok. 15 proc. i będzie spadał, bo kraj chce sam wydobywać gaz i stawia też na innych dostawców – w tym Azerbejdżan i Turkmenistan.

Już w 2022 r. Rosja próbowała wykorzystać projekt Akkuyu do stworzenia „zagranicznych rezerw dolarowych”, które pomogłyby jej obejść sankcje. Jak niedawno napisał „The Wall Street Journal”, w opracowaniu tego planu brali udział wysoko postawieni rosyjscy urzędnicy, w tym prezeska Banku Rosji Elwira Nabiullina.

Około 9 mld dolarów, które Gazprombank miał potajemnie otrzymać od Banku Rosji, a następnie rzekomo udzielić w formie pożyczki na budowę elektrowni jądrowej, miało zostać przelane za pośrednictwem banków amerykańskich na konta rosyjskich firm w największym państwowym banku Turcji, Ziraat. Pozwoliłoby to Moskwie uniknąć konieczności przeprowadzania dalszych transakcji za pośrednictwem Stanów Zjednoczonych. Plan ten jednak się nie powiódł, czego dowodem są obecne barterowe transakcje Rosatomu i Gazpromu.

Kreml jeszcze w końcu 2024 r. ogłosił wytyczne dla przedsiębiorstw dotyczące transakcji barterowych. Wiele firm, głównie małych i średnich, je wdrożyło. Teraz przyszła kolej na największe korporacje państwowe: Rosatom i Gazprom. Opracowały one plan, który pozwoli Gazpromowi, który stracił europejski rynek zbytu, zarobić i uniknąć płatności transgranicznych w rozliczeniach z Turcją.

Gaz za atom w Turcji

Pozostało jeszcze 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Atom
Premier nie podjął decyzji o budowie drugiego atomu. "Musi się opłacać"
Atom
Polska i Kanada zacieśniają współpracę przy dużym i małym atomie
Atom
Atom zamiast gazu w Europie. Jest polska propozycja dla Unii
Atom
PGE chce nabyć gazową spółkę ZE PAK-u i przejąć całą atomową spółkę PGE PAK
Atom
Rząd przeznaczy 60 mld zł na elektrownię jądrową. Teraz czas na Brukselę