Siemens zerwał kontrakt z Rosatomem. Turecka atomówka zagrożona

Rosyjski wykonawca pierwszej tureckiej elektrowni jądrowej odłożył na czas nieokreślony oddanie jej do użytku. To efekt zerwania kontraktu na dostawy kluczowych urządzeń przez niemiecki Siemens Energy. Apele Ankary do kanclerza Niemiec nie pomogły.

Publikacja: 13.09.2024 04:30

Siemens zerwał kontrakt z Rosatomem. Turecka atomówka zagrożona

Foto: Bloomberg

Decyzja Siemensa opóźnia rozpoczęcie pracy pierwszego reaktora w elektrowni Akkuyu. Nie wiadomo, na jak długo. Zgodnie z kontraktem uruchomienie pierwszego reaktora elektrowni miało nastąpić w 2023 roku. Już wcześniej jednak ten termin został przesunięty o rok. Pozostałe reaktory powinny zostać oddane do użytku do końca 2028 roku. Elektrownia ma mieć 4,8 GW mocy, wytwarzane przez cztery reaktory rosyjskie WWER-1200/509.

Czy Chińczycy zastąpią Siemensa?

– Uruchomienie pierwszej tureckiej elektrowni jądrowej Akkuyu zostało odłożone, ponieważ niemiecki koncern Siemens Energy nie dostarczył kluczowego wyposażenia elektrycznego, co zmusiło budowniczego elektrowni, rosyjski Rosatom, do szukania alternatywy w Chinach – powiedział w środę turecki minister energetyki Alparslan Bayraktar tureckiej agencji Anadolu. Minister dodał, że Turcja może rozważyć nałożenie kar finansowych na Siemens Energy, a decyzja ta „prawdopodobnie ma związek z zachodnimi sankcjami wobec Rosji”.

Czytaj więcej

Ropa Łukoilu znów popłynie przez Ukrainę. Za transport zapłacą Węgrzy

Rzecznik Siemens Energy potwierdził agencji Reuters, że część sprzętu nie została dostarczona do Turcji ze względu na „niemieckie przepisy eksportowe”. Turcy widzą to inaczej.

„To decyzja polityczna w sprawie, która nie podlega sankcjom międzynarodowym, problemom finansowym ani prawnym i nie nastąpił postęp pomimo dyskusji na najwyższym szczeblu” – powiedział Bayraktar. Przyznał, że inwestycja jest już opóźniona o „wiele miesięcy”. Ostrzegł, że Siemens, który ma duże inwestycje w Turcji, może „za to zapłacić”.

Według tureckiego ministra Rosatom zawarł już umowy z chińskimi firmami na produkcję potrzebnych części. Urzędnik nie podał nazw tych chińskich firm, które miałyby je wyprodukować, ani terminów realizacji. Rosjanie także nabrali wody w usta.

Elektrownia turecka czy rosyjska?

Kontrakt na budowę Akkuyu Rosja i Turcja podpisały w 2010 r. i był to kontrakt wyjątkowy, który wzbudził poważne obawy w Brukseli i samej Turcji. Zgodnie z umową Rosjanie mieli postawić obiekt według nowego modelu biznesowego zwanego BOO („build-own-operate”, czyli buduj–posiadaj–zarządzaj), czyli pod klucz, i go sfinansować.

W zamian przez 25 lat będą właścicielami, tak by zwracać sobie zainwestowane 22 mld dol. w postaci zysków ze sprzedaży prądu. Zgodnie z umową nie mniej niż 51 proc. akcji elektrowni będzie należało do firm z Rosji, a 49 proc. może zostać sprzedane inwestorom zewnętrznym. Akkuyu będzie zaspokajać 10 proc. zapotrzebowania Turcji na prąd. Władze tureckie podkreślają, że będzie to czysta, nieszkodząca środowisku produkcja. Pozwoli zrezygnować z importu m.in. części gazu z Rosji.

Taka konstrukcja umowy od początku budziła w Turcji wiele sprzeciwów. Eksperci zwracali uwagę, że może to oznaczać utratę kontroli nad cenami energii oraz nad jej produkcją. Turecka opozycja podnosiła, że w umowie została zapisana cena prądu z elektrowni: 12,35 centa za kWh. Biorąc pod uwagę, że chodzi o ćwierć wieku, jest to cena zawyżona.

Inwestycja zawisła na włosku po zestrzeleniu przez Turków jesienią 2016 roku rosyjskiego myśliwca na pograniczu z Syrią. Projekt został zawieszony, ale dosyć szybko relacje Recepa Tayyipa Erdogana z Władimirem Putinem ponownie się ociepliły i w 2018 roku budowa się rozpoczęła. Już w 2017 roku Bruksela apelowała do Ankary o rezygnację z tego projektu. Rok później Parlament Europejski zwrócił się do władz tureckich, by przeprowadziły konsultacje z rządami sąsiednich państw unijnych – Grecji i Cypru – w związku z „dalszymi działaniami w ramach projektu Akkuyu”. Apele te pozostały bez reakcji.

W planach Ankary jest budowa trzech elektrowni jądrowych. O ile Akkuyu stanie nad Morzem Śródziemnym, to dwie następne miałyby być zlokalizowane nad Morzem Czarnym. Jedna naprzeciwko Półwyspu Krymskiego.

Decyzja Siemensa opóźnia rozpoczęcie pracy pierwszego reaktora w elektrowni Akkuyu. Nie wiadomo, na jak długo. Zgodnie z kontraktem uruchomienie pierwszego reaktora elektrowni miało nastąpić w 2023 roku. Już wcześniej jednak ten termin został przesunięty o rok. Pozostałe reaktory powinny zostać oddane do użytku do końca 2028 roku. Elektrownia ma mieć 4,8 GW mocy, wytwarzane przez cztery reaktory rosyjskie WWER-1200/509.

Czy Chińczycy zastąpią Siemensa?

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Atom
Mała strategia energetyczna zakłada trzy elektrownie jądrowe. Koreańczycy nadal w grze
Atom
Kazachowie wybrali atom. Elektrowni nie zbudują Rosjanie
Atom
Korupcja toczy Ukrainę. Zatrzymany łapówkarz we władzach Energoatomu
Atom
Atom w Koninie w 2036 roku? „W tym projekcie nie chodzi o atom”
Atom
Atomowe roszady w rządzie. Nowy szef departamentu to realista w sprawie SMR