Minister przemysłu Marzena Czarnecka podpisała w imieniu rządu polskiego memorandum of cooperation z rządem Japonii. – Nie jest to budowanie nowej elektrowni jądrowej, nie jest to umowa międzynarodowa, która miałaby wprowadzić nową elektrownię jądrową w nieznanym jeszcze miejscu, budowaną przez Japończyków. To jest memorandum, które ma wprowadzić japoński biznes, także japoński biznes nuklearny, do Polski w ten sposób, żeby nas wyedukować w tej materii, żeby nas, polskie firmy wspomóc w zakresie budowania tych zasobów jądrowych – powiedziała min. Czarnecka.
Czytaj więcej
Polska miała nie wiedzieć, za co każdego dnia płaci ok. 1,5 mln dol. przy realizacji umowy z USA. Co więcej, aby dalej realizować projekt, będzie potrzebna nowa, pomostowa umowa – dowiedziała się „Rzeczpospolita”.
Czego dotyczy memorandum?
W środę resort przemysłu informował, że Polska podpisze z Japonią porozumienie dotyczące szeroko rozumianej współpracy w zakresie energetyki jądrowej.
Wyjaśnił, że memorandum będzie dotyczyć m. in. współpracy na poziomie podmiotów gospodarczych i technologii przemysłowych. – Obejmie wymianę informacji, organizowanie warsztatów, komunikację społeczną na temat bezpieczeństwa jądrowego, wsparcie technologiczne. Współpraca pozwoli rozwijać umiejętności i kompetencje jądrowe, co jest kluczowe dla realizacji Programu Polskiej Energetyki Jądrowej – podkreśla Ministerstwo Przemysłu.
To nie jest umowa o budowie elektrowni jądrowej przez Japończyków
Japońska agencja Nikkei, cytowana przez inne media, podała wcześniej, że japoński rząd ma zawrzeć partnerstwo z polskim rządem, by wesprzeć budowę elektrowni jądrowych w Polsce. – Wbrew doniesieniom niektórych mediów, nie oznacza ono zawarcia umów związanych z budową drugiej elektrowni jądrowej – ucina spekulacje Ministerstwo Przemysłu.