Dwudniowe forum w Soczi (22-24 listopada) zorganizowane zostało pod hasłem „Jądrowa wiosna: Jak można stworzyć zrównoważoną przyszłość w energetyce”. Jak informuje TASS oczekuje się, że wezmą w nim udział przedstawiciele 50 krajów. Szef węgierskiej dyplomacji przyjechał do Soczi wcześniej, aby spotkać się tam z prezesem Rosatomu, Aleksiejem Lichaczewem. Jak potem powiedział Peter Szijjarto rozmowy dotyczyły przede wszystkim planów rozbudowy elektrowni jądrowej w Paks, która została zbudowana i funkcjonuje przy wykorzystaniu rosyjskich technologii.
„Rozwój tego projektu jest zgodny z węgierskimi interesami i zapewnia nam strategiczne bezpieczeństwo. Nie, nie jest jakimkolwiek zbiegiem okoliczności, że minął dopiero tydzień od naszego spotkania w Samarkandzie, a ja ponownie usiadłem przy stole negocjacyjnym z Aleksiejem Lichaczewem i członkami kierownictwa Rosatomu. Dla nas Atomexpo jest jednym z najważniejszych wydarzeń w branży energetyki jądrowej” – napisał węgierski minister na swoim Facebooku, który zresztą jest zakazany w Rosji.
Czytaj więcej
Bruksela nie planuje obecnie zaskarżenia formy wyboru partnera z USA przy budowie elektrowni w Polsce. Problemy jednak mogą pojawić się w przyszłości.
O rozwoju współpracy z Rosjanami w energetyce jądrowej, która nie została objęta sankcjami, Węgrzy rozmawiali już od kilku lat. W sierpniu 2022 podpisali wstępne porozumienie o rozbudowie dwóch bloków w Paks. Wtedy też ustalono, że prace ruszą „w ciągu kilku tygodni”. Nie ruszyły, bo nadal trwają negocjacje. Paks ma ogromne znaczenie strategiczne dla węgierskiej energetyki, ponieważ dostarcza aż 40 proc. energii zużywanej w tym kraju. — Niech rusza ta budowa. To niesamowity krok do przodu, dosłownie kamień milowy — mówił w sierpniu Peter Szijjarto. Dobudowane bloki mają osiągnąć swoją pełną moc w 2030 roku. Co ciekawe, to głównie Rosjanie mają dostarczyć finansowanie dla tej inwestycji wycenionej na 12,5 mld euro.