Od 24 lutego do 4 marca elektrownie pod Ostrowcem na Białorusi wizytowała misja IAEA. Na jej czele stał Rosjanin Michaił Czudakow – zastępca dyrektora generalnego IAEA. Jego zdaniem zbudowana przez rosyjski Rosatom białoruska elektrownia jest „niezła”.
CZYTAJ TAKŻE: Ostrowiec – czas się bać?
– Białoruś zrobiła bardzo dużo dla zapewnienia bezpiecznej budowy, montażu i wprowadzenia elektrowni do eksploatacji…. A to kiedy zostanie podłączona do sieci i rozpocznie pracę, to już jest decyzja samej Białorusi – mówił Rosjanin dla pierwszego programu białoruskiej telewizji państwowej.
Dodał, że pierwszy blok energetyczny przeszedł jego oczekiwania. Bloki ocenił jako „bardzo dobre i pewne”. – To już trzecie pokolenie plus (rosyjska konstrukcja WWER 1200/491). W nich (reaktorach -red) zostały zastosowane wszystkie wytyczne, które pojawiły się po katastrofie w japońskiej Fukushimie (2011 r-red). Będą pracowały bezpiecznie i długo. Okres pracy w projekcie to 60 lat. A jestem pewien, że zostanie przedłużony do 100 lat – mówił Czudakow. Dodał, że załoga pierwszego bloku jest już kompletna.
Drugi blok energetyczny ma być gotowy do końca 2020 r. Elektrownia ma 2400 MW mocy brutto. Zbudował ją rosyjski Rosatom za rosyjski kredyt w wysokości 10 mld dol. Zakład został ulokowany 16 km od niewielkiego miasta Ostrowiec (8500 mieszkańców) na Grodzieńszczyźnie. A 4 km od litewskiej granicy, 40 km od Wilna, 150 km od Mińska i 250 km od Polski (Kuźnica Białostocka).