Potężne dopłaty na magazyny energii

Publikacja: 30.08.2021 10:36

Potężne dopłaty na magazyny energii

Foto: energia.rp.pl

Rzeczywiste magazynowanie energii dopełni rewolucję energetyczną, którą od kilku lat Polacy przeprowadzają na dachach swoich domów.  W rządowym programie „Mój prąd 4.0” mają znaleźć się środki na dopłaty do małych magazynów, a to szansa na to, że kolejny element zielonej rewolucji na stale wpiszą się w polski krajobraz.

Boom fotowoltaiczny wywołany dopłatami z programu „Mój prąd” przyniósł nie tylko duży wzrost odnawialnych źródeł energii, ale też sporo problemów. Zbyt duże, przeskalowane instalacje PV na dachach domów miejscami doprowadziły do efektów odwrotnych od zamierzonych. – Zachęcani wizją wygodnego całorocznego odbierania nadwyżek produkowanego prądu budujemy instalacje zbyt duże. Liczby mówią same za siebie – 70 proc. mikroinstalacji w Polsce, jest przeskalowana – wskazuje Jerzy Topolski, wiceprezes Tauron Polska Energia.. Oznacza to, że przydomowa fotowoltaika produkuje więcej energii niż jest w stanie zużyć gospodarstwo domowe.

Oznacza to realny problem dla całej sieci, czyli dla tych, którzy nie mają paneli też. Nieprzystosowana do pracy w takim trybie infrastruktura sieciowa, szczególnie na terenach wiejskich, gdzie sieć nie jest odpowiednio rozbudowana, po prostu wyłącza się. Lokalne sieci niskiego napięcia, do której przyłączane są mikroinstalacje nie mogą przyjmować tak dużej ilości energii produkowanej jednocześnie przez wszystkie okoliczne instalacje PV.

W konsekwencji sieć uruchamia swoje systemy bezpieczeństwa, co w uproszczeniu sprowadza się do odłączenia generujących duże napięcie paneli. Powód jest prosty – w momencie projektowania infrastruktura nie była przystosowywana do dwukierunkowego przesyłu energii.

Prąd płynąć miał z elektrowni do naszych domów, a nie odwrotnie. Inną kwestią jest też marnowanie produkowanego przez OZE prądu. Energia elektryczna zużywana musi być w czasie rzeczywistym, a najwięcej fotowoltaika wytwarza jej wówczas, gdy znajdujemy się w pracy. – Sieć elektroenergetyczna nie jest wirtualnym magazynem energii, jak wielu chciałoby uważać. Nie można więc korzystać z czegoś, co fizycznie nie istnieje. Sieć ma ograniczoną pojemność, a przekazany do niej prąd nie poczeka, aż zaczniemy z niego korzystać – tłumaczył Jerzy Topolski, wiceprezes TAURON Polska Energia.

""

energia.rp.pl

Rozwiązaniem impasu mają być jednak przydomowe magazyny energii, coraz łatwiej dostępne na polskim rynku. Przeciętny koszt takiego urządzenia waha się od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Eksperci szacują jednak, że wraz z wprowadzeniem programów zachęt i dopłat, popyt na urządzenia wzrośnie, a ceny zaczną spadać. Docelowo magazyn miałyby kosztować ok. 20 tys. zł, czyli tyle ile przeciętna instalacja PV..

Jak informują przedstawiciele Ministerstwa Klimatu i Środowiska inwestor może liczyć na zwrot nawet połowy poniesionych kosztów. – Myślę, że będzie to przedział od jednej czwartej ceny magazynu do 50 procent. Będzie to podlegać szczegółowym analizom – zapowiadał Ireneusz Zyska, wiceminister klimatu i środowiska oraz pełnomocnik rządu ds. OZE.

Połączenie przydomowej instalacji fotowoltaicznej z magazynem energii stanowi nie tylko rozwiązanie realnych problemów infrastruktury sieciowej, ale też wiąże się z korzyściami dla wytwórców. Korzystając z małego magazynu, cały wygenerowany przez panele prąd zostaje w domowej instalacji. Niektóre urządzenia mogą chronić też przed przerwami w dostawie energii. Na rynku znaleźć można już litowo-jonowe magazyny odporne na awarie zasilania czy anomalie pogodowe. Co istotne, ten typ urządzeń pozwala na uzyskanie pełnej niezależności energetycznej. Pracować może bowiem także w trybie off-grid, umożliwiając zupełne odłączenie się od sieci i korzystanie jedynie z wytworzonego przez przydomową instalację fotowoltaiczną prądu. Ten typ magazynów współpracuje też z agregatami prądotwórczymi i łączy się w systemy. W przypadku konieczności rozbudowy instalacji, wystarczy dokupić kolejne urządzenie. Magazyny litowo-jonowe mają także opinię najbezpieczniejszych na rynku. Wykorzystywana w nich bateria na szeroką skalę stosowana jest także w smartfonach, laptopach czy aparatach fotograficznych. Technologię tę cechuje dodatkowo długa żywotność. Przyjmuje się, że magazyn może pracować nawet 20 lat. Czas eksploatacji zbliżony jest więc do żywotności paneli fotowoltaicznych.

Eksperci szacują, że boom na rynku magazynów energii może rozpocząć się już w przyszłym roku. Jeśli „Mój prąd 4.0” będzie święcił triumfy podobne do poprzednich edycji programu, na rynku prosumenckim szykuje się rewolucja. Magazyny energii kompatybilne z instalacjami fotowoltaicznymi nie tylko pozwolą odciążyć niewydolną infrastrukturę elektroenergetyczną, ale też zoptymalizować proces przydomowego wytwarzanie energii.

Materiał Promocyjny 

Rzeczywiste magazynowanie energii dopełni rewolucję energetyczną, którą od kilku lat Polacy przeprowadzają na dachach swoich domów.  W rządowym programie „Mój prąd 4.0” mają znaleźć się środki na dopłaty do małych magazynów, a to szansa na to, że kolejny element zielonej rewolucji na stale wpiszą się w polski krajobraz.

Boom fotowoltaiczny wywołany dopłatami z programu „Mój prąd” przyniósł nie tylko duży wzrost odnawialnych źródeł energii, ale też sporo problemów. Zbyt duże, przeskalowane instalacje PV na dachach domów miejscami doprowadziły do efektów odwrotnych od zamierzonych. – Zachęcani wizją wygodnego całorocznego odbierania nadwyżek produkowanego prądu budujemy instalacje zbyt duże. Liczby mówią same za siebie – 70 proc. mikroinstalacji w Polsce, jest przeskalowana – wskazuje Jerzy Topolski, wiceprezes Tauron Polska Energia.. Oznacza to, że przydomowa fotowoltaika produkuje więcej energii niż jest w stanie zużyć gospodarstwo domowe.

Zielony dom
Jak finansować budowę przydomowej oczyszczalni ścieków?
Zielony dom
Rozwiązanie bardzo pożyteczne, ale w określonych sytuacjach
Zielony dom
Okno oknu nierówne. Jakie wybierać?
Zielony dom
Jak możemy oszczędzać powietrze w energooszczędnym domu
Zielony dom
Okna są równie ważne jak grzejniki