Komisje środowiska i przemysłu PE poparły w środę poprawki kompromisowe dot. rozporządzenia metanowego. Projekt rozporządzenia zakłada m.in. znaczne ograniczenie emisji metanu z kopalń. W Polsce najbardziej ucierpiałyby kopalnie węgla energetycznego Polskiej Grupy Górniczej. Oznacza to dla nich konieczność dużych inwestycji w technologie wychwytywania metanu. Ponadpartyjna koalicja polskich posłów w PE, wskazywała, że zapisane w nim limity emisji mogą spowodować, że kopalnie największego dostawcy węgla dla polskiej energetyki w większości będzie trzeba zamknąć już w 2027 r. „Rozporządzenie procedowane w kształcie jeszcze sprzed tygodnia prowadziło do szybkiego zamknięcia kopalń PGG w 2027 i 2031 r. Obecnie wprowadzono m.in. zachęty do efektywniejszego ujmowania metanu i zapisy, które pozwalają korzystać z węgla w okresie przejściowym przez 20 lat – mówił Tomasz Rogala, prezes PGG . i prezydent stowarzyszenia Euracoal podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach 26 kwietnia br.  Za jedną z największych wad rozporządzenia uznał to, iż otwierało ono rynek na importerów węgla, którzy składaliby niesprawdzalne oświadczenia o emisyjności.

W toku negocjacji w udało się też zamienić zapisane w projekcie kary za łamanie przepisów na opłaty, które będą trafiały do budżetu państwa członkowskiego, a następnie będą przekazywane kopalniom na inwestycje w technologie ograniczenia emisji metanu.

Z wyniku zadowolony jest też były premier, europoseł Jerzy Buzek (PO), który był zaangażowany w prace. „Odpowiedzieliśmy na sygnał strony społecznej – Związku Zawodowego Solidarność i zagwarantowaliśmy - wspólnie, ponad podziałami politycznymi - dalszą pracę polskich kopalń. Wypracowaliśmy kompromis między działaniami na rzecz ochrony klimatu a rozsądnie prowadzoną transformacją, który znalazł poparcie w Parlamencie Europejskim. Ale polski rząd musi zrozumieć, że kompromisem tym kupiliśmy tylko czas – od transformacji energetycznej nie ma odwrotu i rząd musi w końcu potraktować ją poważnie" – podkreśli Buzek.

„Staraliśmy się znaleźć i zaproponować takie rozwiązania które pozwolą na przeprowadzenie zielonej transformacji w kontrolowany sposób, zapewnią Polsce bezpieczeństwo energetyczne i nie doprowadzą do utraty miejsc pracy. Cieszymy się z tego kompromisu, ale nie osiadamy na laurach gdyż przed nami pozostało jeszcze głosowanie na sesji plenarnej” - skomentował zaś wynik głosowania Adam Jarubas (PSL).

Porozumienie musi zostać zaakceptowane w głosowaniach w na sesji plenarnej PE. Stanie się wtedy mandatem negocjacyjnym PE do rozmów nad ostatecznym kształtem nowych regulacji z Radą.