Indonezja, która jest największym na świecie eksporterem węgla energetycznego, robi to w obliczu głębokiego kryzysy na rynkach światowych. W tej chwili importerzy dosłownie biją się o kupno tego nośnika energii, który nagle wrócił do łask, bo dostawy gazu i ropy naftowej są bardzo ograniczone. Na realizację takiego projektu Indonezyjczycy potrzebują 4 mld dolarów i o wsparcie w takiej wysokości wystąpili do Banku Światowego (WB) i Azjatyckiego Banku Rozwoju (ADB). Według informacji Bloomberga kredyt w Banku Światowym może zostać zatwierdzony nawet już 26 października.
Pieniądze w pierwszej kolejności miałyby zostać przeznaczone na zamknięcie elektrowni produkujących łącznie 2 gigawaty i wygaszenie wydobycia w kopalni dostarczającej do nich węgiel. W Indonezji w tej chwili elektrownie korzystające z tego nośnika energii mają łącznie moc 37 gigawatów. Pozostałych 35 także ma być stopniowo wygaszanych.
W finansowaniu tego projektu, oprócz międzynarodowych instytucji finansowych mają wziąć udział m.in. narodowy fundusz inwestycyjny, firmy prywatne oraz organizacje międzynarodowe.
Czytaj więcej
Tauron zawarł z ministerstwem aktywów państwowych warunkową umowę sprzedaży 100 proc. akcji spółk...
Decyzja odchodzenia od wydobycia węgla jest bardzo ryzykowna w obecnej sytuacji, ponieważ stanowi on źródło zasilania dla ponad połowy elektrowni w tym kraju, a jego eksport mocno wspiera wzrost gospodarczy. Cały proces ma być koordynowany przez władze w Dżakarcie za pośrednictwem platformy Mechanizm Transformacji Energetycznej. W przyszłości ma być także wzorem do naśladowania przez inne kraje, które są potęgami na rynku węgla kamiennego. Chodzi przede wszystkim o Indie i Republikę Południowej Afryki, które także szukają możliwości finansowania dla swojej transformacji klimatycznej.