Kara, nałożona we wrześniu 2021 r. wynosiła 500 tys. euro dziennie za nie wyłączenie z eksploatacji kopalni węgla brunatnego Turów na czas procesu przed Trybunałem Sprawiedliwości UE. Łączna kwota, jaką jest winna Warszawa, to obecnie ponad 50 mln euro.
Jak informuje Bloomberg, Komisja Europejska, wysłała do Warszawy trzy wezwania do zapłaty. Ten pod koniec roku przyjął uchwałę, że kary płacić nie będzie. Komisja ma również zacząć naliczać dodatkowe opłaty za spóźnienie. Wstrzymanie wypłaty środków ma nastąpić w ciągu kolejnych kilku- kilkunastu dni.
Czytaj więcej
Rząd przyjął uchwałę dotyczącą dalszej pracy kopalni i elektrowni Turów, mimo decyzji Trybunału Sprawiedliwości UE o wstrzymaniu pracy kompleksu do czasu zakończenia sporu między Polską, a Czechami i wyroku TSUE. Informacje o zapłacie kar jednak się w niej nie znalazły, mimo, że pierwotnie projekt uchwały zobowiązywał do realizacji należności ministerstwo aktywów państwowych.
Trybunał Sprawiedliwości UE nałożył karę finansową na Polskę we wrześniu po tym, jak rząd nie zastosował się di realizacji środków zaradczych na czas postępowania między Polską a Czechami. Chodzi o wstrzymanie pracy kopalni węgla brunatnego Turów. Czesi twierdzą, że praca tej kopalni przekłada się na spadek poziomu wód po czeskiej stronie granicy.
Pod koniec roku Premier RP Mateusz Morawiecki przekazał, że w okolicach maja 2022 r., rząd spodziewa się wyroku w sprawie głównej, a więc decyzji dotyczącej prawomocności wydanej koncesji dla kopalni węgla brunatnego w Turowie. – Wówczas sprawa zostanie ostatecznie rozstrzygnięta. W międzyczasie jednak cały czas jest szansa, abyśmy w sposób polubowny rozstrzygnęli spór z Czechami. Warunkiem jest wycofanie skierowanego przez stronę czeską wniosku do TSUE. Myślę, że w styczniu sprawy posuną się do przodu, a może nawet wcześniej, choć nie chciałbym jednak wyprzedzać faktów – dodał pod koniec grudnia Premier.