– Nie ma u nas deficytu paliw, dane produkcyjne pokazują, że w tym roku wytwarzamy ich więcej niż w 2022 r - mówił w środę podczas forum z Tiumeniu Aleksandr Nowak, wicepremier Rosji. Podobnie, jak inni wysocy urzędnicy Kremla, Nowak odpowiadający za sektor paliwowy wiele razy to wcześniej powtarzał, choć dane rynkowe i odczucia kierowców mówiły coś zupełnie innego.
Minęła doba i w czwartek 21 września rosyjski rząd wprowadził „tymczasowe ograniczenia w eksporcie benzyn silnikowych i oleju napędowego w celu stabilizacji krajowego rynku”.
Czytaj więcej
Potrzeby własne armii i finansowanie wojny w Ukrainie pogarsza sytuację z paliwem na rosyjskich stacjach. Diesel, główne paliwo rosyjskiej armii, jest najdroższy w historii. Na okupowanym Krymie zaczyna brakować benzyn i rosną kolejki przed stacjami.
„Tymczasowe ograniczenia pomogą nasycić rynek paliw, co z kolei obniży ceny dla konsumentów” – tłumaczą władze. Codzienny monitoring zakupów paliw na potrzeby producentów rolnych będzie zorganizowany „z szybką korektą wielkości”.
Według danych Rosstat ceny detaliczne benzyny i oleju napędowego od początku tego roku do 18 września urosły o blisko 10 proc., ale są to ceny reglamentowane, więc rosną wolniej od hurtowych. A te od lata biją rekordy drożyzny. Szczególnie olej napędowy – głównie paliwo rosyjskiego agresora na Ukrainie, jest obecnie najdroższy w historii.