Satelita Kremla dyskretnie szuka sposobu urwania się ze smyczy

Kazachstan, dawna republika związkowa ZSRR, mimo swoich tradycyjnych bliskich relacji z Moskwą - a także wsparcia, jakiego przed przeszło rokiem Putin udzielił obecnym liderom kraju - próbuje coraz bardziej zdystansować się od Rosji.

Publikacja: 01.05.2023 11:27

Satelita Kremla dyskretnie szuka sposobu urwania się ze smyczy

Foto: Bloomberg

"Gdy tylko dwa nowe kazaskie tankowce ze stoczni w Emiratach będą gotowe do użytku, Kazachstan będzie w stanie zredukować swoją zależność od siatki rosyjskich rurociągów o jakieś 50 procent" - napisali eksperci Jamestown Foundation w opublikowanym na początku tego tygodnia wydaniu "Eurasia Daily Monitor". - "Ruch ten ograniczy wpływy Moskwy nie tylko w samym Kazachstanie, ale w całym regionie Azji Centralnej, czyniąc Azerbejdżan, Turcję i Zachód najważniejszymi graczami na tym obszarze kosztem Kremla" - konkludowali.

Decyzja o zakupie nowych tankowców została publicznie ogłoszona w połowie kwietnia. Każda z tych jednostek ma dawać możliwość przewiezienia 8 tys. ton ładunku. Ich zakup z kolei poprzedziła deklaracja Astany o "dalszej dywersyfikacji dróg dostarczania surowców na światowe rynki".

Wraz ze wspomnianymi dwoma jednostkami, władze w Astanie będą dysponować pięcioma statkami do przewozu wydobytych surowców. Niby niewiele, ale jednak: od alternatywnych tras, z rurociągiem Baku-Tbilisi-Ceyhan dzieli Kazachów zaledwie Morze Kaspijskie, podczas gdy Rosja nie tylko uwikłała się w - źle w Kazachstanie przyjętą - wojnę w Ukrainie, ale na dodatek na coraz większą skalę ogranicza możliwości transportu surowców poprzez port w Noworosyjsku. Według analityków Jamestown Foundation, do końca 2024 r. drogą morską Astana może eksportować już od 20 do 25 mln ton paliw rocznie. Być może nie jest to wiele w porównaniu do 60 mln ton eksportu poprzez rosyjską infrastrukturę, a cały proceder będzie znacznie - może nawet trzykrotnie - bardziej kosztowny niż zdawanie się na rosyjskie pośrednictwo. Ale furtka do większej niezależności została uchylona, a za kazaskim przykładem może pójść więcej "Sowietstanów", jak czasem eksperci nazywają dawne poradzieckie republiki Centralnej Azji.

Czytaj więcej

Sensacyjny przełom w sprawie wybuchu Nord Stream. Są zdjęcia rosyjskiego statku

W półdystansie

Z pozoru prezydent Kassym-Dżomart Tokajew nie robi nic takiego, co nie byłoby zgodne z kazaską polityką zagraniczną. Już wieloletni "ojciec kazaskiej niepodległości", były prezydent Nursułtan Nazarbajew, prowadził politykę "multiwektorowości" - jak w doktrynie politycznej Astany nazywano neutralność, czy próby zachowania dobrych relacji tak ze Wschodem, jak i Zachodem. Jednak w przypadku Tokajewa trzeba zauważyć co najmniej jedno: obecne władze w Astanie utrzymały się na stanowiskach przede wszystkim dzięki interwencji wojskowej Kremla na początku 2022 r., która pozwoliła zdusić antyrządowe zamieszki i generalny chaos w kraju. Zapewne decydenci z Kremla oczekiwali po takim wsparciu większej lojalności.

Po drugie, ekipa Tokajewa wyraźnie dystansuje się od polityki Kremla: Astana nie uznała niepodległości separastycznych regionów oderwanych w ciągu ostatniego roku od Ukrainy, choć w głosowaniach w ONZ próbuje zachowywać bezpieczną bierność. Po trzecie jednak: Astana w czasach Nazarbajewa deklarowała multiwektorowość, ale nie porywała się na ewidentne akty uniezależniania się od Kremla. A teraz takich przybywa.

Czytaj więcej

Koncerny z Indii bez dostępu do zysków z rosyjskich aktywów

Energetyka może być najlepszym przykładem tego procesu. Ze statystyk, do jakich dotarli reporterzy agencji Reuters, wynika, że Kazachstan - nie czekając na arabskie tankowce - już mocno przyspiesza eksport surowców poprzez Morze Kaspijskie. Do azerskiego Aktau trafiło w okresie styczeń-marzec br. 163 436 ton paliw, podczas gdy w analogicznym okresie poprzedniego roku było to 28 875 ton. Do Baku wysłano w ciągu pierwszych trzech miesięcy br. 108 tys. ton. Do Chin Kazachowie wysyłają dziś 80 tys. ton ropy miesięcznie. W sumie eksport szlakami innymi niż te kontrolowane przez Rosjan wzrósł z 638 tys. ton w 2021 r. do 1,8 mln ton w roku ubiegłym. A tuż przy "okienkach" takich jak azerskie porty wystają już zachodni handlarze ropą. - Rosyjskie porty są dla europejskich kupców toksyczne - mówił Reutersowi jeden z nich. - Więc branża gra bezpiecznie i szuka tras, które nie mają nic wspólnego z (rosyjskim - przyp. red.) koncernem Transneft - dorzucał.

Powtórzmy: nie jest to jednak pełny obrazek. Owszem, kazascy oficjele chętnie i demonstracyjnie otwierają nowe połączenia, czy witają nowych odbiorców swoich surowców (jak niedawno w Rumunii, do której dotarła pierwsza dostawa ropy dostarczona rurociągiem BTC). Z drugiej jednak strony, uzależnieniu od Rosji Kazachowie nie są w stanie zaprzeczyć: przykładowo, realizacja kontraktu zawartego z Niemcami (tylko w pierwszym kwartale br. to 300 tys. ton ropy, na cały rok zarezerwowano przepustowość rzędu 1,2 mln t) odbywa się doskonale nam znanym rucociągiem Przyjaźń. Za wydobycie i eksport uranu (Kazachstan jest największym dostawcą atomowego paliwa na śwatowe rynki) odpowiadają rosyjskie koncerny. I takie przykłady można by jeszcze długo mnożyć.

Albo się przyjaźnimy, albo nie

"Dla Kazachstanu wojna w Ukrainie była dodatkowym szokiem, po tym, jak kraj doświadczył zamieszek w styczniu 2022 roku" - pisze Marie Dumoulin, ekspertka European Council On Foreign Relations w analizie opublikowanej przez ten think-tank. Z jednej strony Kreml uratował władze w Astanie przed quasi-rewolucją, z drugiej jednak - zaledwie w ciagu kilku tygodni dał klarowny sygnał, że granice powstałe po rozpadzie ZSRR mogą być kwestionowane. A Kazachstan ma wśród wszystkich krajów poradzieckich najdłuższą granicę z Federacją Rosyjską.

Nie trzeba było zatem długo czekać na wierzgnięcie Astany. - Kazachstan nie życzy sobie wylądować za jakąś nową żelazną kurtyną - oświadczył jeszcze w marcu 2022 r. wiceminister spraw zagranicznych kraju, Roman Vasilenko. Liderzy państwa zachowywali milczenie, ale brak entuzjazmu był na tyle uderzający, że z czasem Rosjanie nie mogli zbyć sprawy wzruszeniem ramion. Sygnał od Kremla został wysłany, rzecz jasna, nieformalnie: przez politycznego pionka. - Jeśli się przyjaźnimy, to nie dyskutujemy o kwestiach terytorialnych. Ale jeśli nie ma przyjaźni, wszystko jest możliwe. Jak z Ukrainą - komentował deputowany do Dumy, Konstantin Zatulin. A jeden z wszechobecnych w mediach rosyjskich propagandystów, Tigran Keosajan, oskarżał Astanę o niewdzieczność i również groził jej "konsekwencjami, jak w przypadku Ukrainy".

Należy dziś zakładać, że Kazachowie odebrali te sygnały i postanowili działać ostrożniej. Nie jest przypadkiem, że z pompą ogłosili oni strategiczne partnerstwo z Chinami: gdzie jak gdzie, ale w Azji Centralnej doskonale zdają sobie sprawę, kto w relacjach Moskwa-Pekin rzeczywiście rozdaje karty. Zwiekszony handel z Państwem Środka oraz zintensyfikowane kontakty na innych polach co prawda nie przybliżą Kazachstanu do demokracji, ale też będą stanowiły dodatkowe zabezpieczenie na wypadek, gdyby Kreml postanowił rozprawić się w jakiś sposób z kazaskimi sceptykami. A jednocześnie, w tle rozwijane są opisane wyżej alternatywne ścieżki kontaktów z innymi krajami.

Warto też na koniec wspomnieć, że przed podobnymi dylematami stoi cały region, a przykład i balansowanie Kazachstanu może stać się wzorcem dla kolejnych jego państw. Właściwie w każdym z nich - od Turkmenistanu, przez Uzbekistan i Tadżykistan, aż po Kirgistan - rządzą liderzy, którym nadmierne wpływy Kremla są nie w smak, a jednocześnie żaden z tych krajów nie może się bez patronatu Rosji obyć. Dziś jednak wszystkie mają świadomość, że akceptacja Moskwy dla reżimu oznacza, wcześniej czy później, kłopoty.

"Gdy tylko dwa nowe kazaskie tankowce ze stoczni w Emiratach będą gotowe do użytku, Kazachstan będzie w stanie zredukować swoją zależność od siatki rosyjskich rurociągów o jakieś 50 procent" - napisali eksperci Jamestown Foundation w opublikowanym na początku tego tygodnia wydaniu "Eurasia Daily Monitor". - "Ruch ten ograniczy wpływy Moskwy nie tylko w samym Kazachstanie, ale w całym regionie Azji Centralnej, czyniąc Azerbejdżan, Turcję i Zachód najważniejszymi graczami na tym obszarze kosztem Kremla" - konkludowali.

Pozostało 93% artykułu
Materiał Promocyjny
Raport DISE: Biometan może wesprzeć zieloną transformację Polski
Materiał Promocyjny
BaseLinker uratuje e-sklep przed przestojem
Surowce i Paliwa
Azoty zredukują koszty świadczeń pracowniczych
Surowce i Paliwa
Azoty będą importować coraz więcej amoniaku
Surowce i Paliwa
Przez wzrost cen gazu ucierpią biznesy nawozowe Azotów i Orlenu
Surowce i Paliwa
Wyłom w polityce klimatycznej? Nowa Zelandia robi to jako pierwsza