W poniedziałek delegacje Gazpromu i Naftogazu kontynuują rozmowy w sprawie nowego kontraktu na tranzyt rosyjskiego gazu przez Ukrainę. Obowiązujący kontrakt kończy się 31 grudnia o północy. – Nic nowego nie mam do powiedzenia. Rozmowy trwają i są to rozmowy niełatwe. Na razie nie zabiegajmy daleko do przodu i nie róbmy prognoz – przyznał w poniedziałek Dmitrij Piesków rzecznik Kremla.

Tymczasem ukraiński operator gazowych magistrali (Operator GTS Ukrainy) podpisał już oddzielne umowy techniczne (tzw. (interconnection agreement) o współpracy na zasadach prawa energetycznego Unii z operatorami z Polski, Węgier, Rumunii i Mołdawii. Trwają rozmowy ze słowackim Eustream i Gazprom Export.

""

A UkrTransGaz employee adjusts a pressure gauge on pipework at the Dashava underground gas storage facility operated by UkrTransGaz, a unit of NAK Naftogaz Ukrainy/Bloomberg

energia.rp.pl

Do tej pory podpisanie takich umów uniemożliwiał kontrakt na tranzyt rosyjskiego gazu zawarty z Gazpromem w 2009 r. Umowa kończy się z końcem 2019 r. W negocjacjach Gazprom znalazł się pod ścianą, z powodu wstrzymania prac przy gazociągu Nord Stream-2 (amerykańskie sankcje). Teraz, jeżeli chce wywiązać się z kontraktów z klientami z południa Europy, musi zapewnić sobie tranzyt przez Ukrainę. Uzgodniono już, że nowa umowa będzie pięcioletnia z możliwością przedłużenia do dekady. W 2020 r Gazprom jest zobowiązany przesłać tą drogą co najmniej 65 mld m3, a w następnych 40 mld m3.

Wciąż jednak kontrakt nie został podpisany.