Chętnych do bycia ratownikiem w KGHM jest wielu

Nie ma problemu z obsadą stanowisk ratowniczych na kopalnianych stacjach i u nas – mówi Sebastian Rakowiecki, dyrektor naczelny oddziału Jednostki Ratownictwa Górniczo-Hutniczego w KGHM, gość programu Michała Niewiadomskiego.

Publikacja: 07.11.2019 14:12

Chętnych do bycia ratownikiem w KGHM jest wielu

Foto: tv.rp.pl

Wszystkich ratowników górniczych w KGHM jest 450. – Zawodowo trudniących się ratownictwem jest 13 osób zatrudnionych w Jednostce Ratownictwa Górniczo-Hutniczego. Pozostali ratownicy to wolontariusze, którzy pracują w trzech naszych kopalniach – wyliczał Rakowiecki.

– Mamy też ratownictwo hutnicze. Są to strażacy, którzy zabezpieczają pracę hut. 80 strażaków to ratownicy zawodowi – dodał.

Wspomniane 13 osób pracuje w systemie na trzy zmiany. Pozostali wolontariusze pracują u siebie na zmianach na różnych stanowiskach. Oni przychodzą na ośmiodniowe dyżury do górniczego pogotowia ratowniczego.

– W momencie otrzymania wezwania z którejś z kopalń, nasze pogotowie udaje się na wskazany szyb. Dostają dyspozycję udania się w konkretny rejon kopalni i rozpoczynają prace mające na celu np. uwolnienie poszkodowanych ludzi czy gaszenie pożaru. Jeżeli akcja się przedłuża, zaczynają być mobilizowane kolejne zastępy – tłumaczył gość.

Najczęściej wzywani są do wypadków związanych z wstrząsami górotworu, w wyniku których następuje przemieszczenie się mas skalnych do wyrobisk górniczych, co prowadzi do uwięzienia maszyn z operatorami lub samych ludzi.

Drugim rodzajem są akcje pożarowe. W momencie pojawienia się otwartego ognia, dymów czy atmosfery niezdatnej do oddychania, jest dysponowane pogotowie.

– W składzie pogotowia znajdują się pracownicy z kopalń o różnych specjalizacjach. Pracują jako elektrycy, górnicy czy mechanicy. Oprócz tego w strukturach mamy powołane specjalistyczne służby. Jest np. specjalistyczna służba wsparcia medycznego czy specjalistyczna służba do prac z wykorzystanie technik alpinistycznych. Mamy też specjalistyczną służbę do prac z użyciem technik nurkowych – mówił Rakowiecki.

Podkreślił, że średnia ilość wypadków z ostatnich lat to obraz zakłamany. – Jednego roku mamy 5 akcji, w tym było już 13. Jest to tak zróżnicowane, że ciężko mówić o średniej – ocenił.

Chętnych do bycia ratownikiem wolontariuszem jest wielu.

– Nie ma problemu z obsadą stanowisk ratowniczych na kopalnianych stacjach i u nas. Jest dużo chętnych młodych ludzi. Muszą przejść odpowiednie testy sprawnościowe i badania psychologiczne. Wtedy są kwalifikowani jako kandydaci na ratowników. Później przechodzą u nas 2-tygodniowy kurs. Po zdaniu egzaminów może być wciągnięty do drużyny ratowniczej – wyjaśnił Rakowiecki.

Wszystkich ratowników górniczych w KGHM jest 450. – Zawodowo trudniących się ratownictwem jest 13 osób zatrudnionych w Jednostce Ratownictwa Górniczo-Hutniczego. Pozostali ratownicy to wolontariusze, którzy pracują w trzech naszych kopalniach – wyliczał Rakowiecki.

– Mamy też ratownictwo hutnicze. Są to strażacy, którzy zabezpieczają pracę hut. 80 strażaków to ratownicy zawodowi – dodał.

Pozostało 85% artykułu
Surowce i Paliwa
Orlen pod lupą. Prokuratura prowadzi ponad 20 spraw
Surowce i Paliwa
Zaskakująca decyzja Białego Domu. Zgoda na energetyczne zakupy w Rosji
Surowce i Paliwa
Azoty poniosły w ubiegłym roku ogromne straty
Surowce i Paliwa
USA wyprodukowały pierwszy wzbogacony uran. Nerwowo na Kremlu
Surowce i Paliwa
Nowy zarząd Orlenu rodzi się w bólach
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił