Nic dziwnego. To była i zapewne nadal będzie najważniejsza rafineria na świecie. Należy do Saudi Aramco i nie wykorzystywała pełnych mocy — bo przerabiała 5,7 mln baryłek dziennie, o 1,3 mln mniej baryłek gatunku Arabian Extra Light i Arabian Light ile wynosił jej limit czyli trzy czwarte tego, co dzisiaj wydobywają Saudyjczycy. I głównie tę właśnie ropę eksportują. Dzięki budowie, a potem kolejnym modernizacjom Abqaiq stała się jedną z najbardziej wydajnych i najnowocześniejszych rafinerii na świecie. Rurociągi, do których była podłączona prowadziły do odległego o ponad 600 kilometrów eksportowego terminala Yanbu zmodernizowanego niespełna rok temu.Tłoczony jest tą drogą również gaz skroplony. Z kolei surowiec płynął do rafinerii z pola naftowego Ghawar.
Bloomberg
Międzynarodowa grupa dziennikarzy piszących o rynkach naftowych , w której znalazła się także „Rzeczpospolita”, miała szansę zwiedzić Abqaiq, podczas konferencji OPEC. Nie wolno nam było wówczas korzystać nie tylko aparatów, kamer, telefonów komórkowych, a nawet zegarków. Kontrolowali byliśmy wielokrotnie, zanim wpuszczono nas na teren rafinerii. Robiła wielkie wrażenie, nie samymi instalacjami, ale rozmiarami, gigantyczną powierzchnią, która ciągnie się na pustyni niemal bez końca. Ogromne są tam zbiorniki na ropę i paliwa, niewyobrażalnie wielkich sześć generatorów energii napędzanych oczywiście gazem. Pytania o ochronę obiektu zbywano wyjaśnieniami, że „żaden niepożądany gość” nie ma szans się tutaj znaleźć. I że jest bezpiecznie dka urządzeń naftowych i całej sieci rurociągów, które zbudowano na i pod ziemią. To zapewne prawda. Kilkakrotnie też usłyszeliśmy zapewnienia, że branża naftowa jest chroniona tak szczelnie, że przetrwa bez jakichkolwiek uszczerbków konflikt z Iranem.
Dziesięc lat temu, w lipcu 2009 Saudi Aramco przy wsparciu Integration Objects, firmą wyspecjalizowaną w konstruowaniu systemów ochronnych dla przemysłu naftowego, chemicznego, pracującą m.in. dla amerykańskiego ExxonMobil i szwajcarskiego Solvaya Saudyjczycy zdecydowali się zainwestować więcej w systemy bezpieczeństwa. Chronione jest miasteczko Abqaiq, gdzie mieszkają pracownicy Aramco. Też nie można go było obejrzeć z bliska. Dowiedzieliśmy się jedynie, że żyje się tam wspaniale, bo pensje w Aramco są wysokie, a całe miasteczko ciepłą wodę dostaje z rafinerii. Z innych źródeł wiadomo było, że Abqaiq jest chroniona bateriami rakiet ziemia- powietrze. Te dodatkowe środki ochrony wprowadzono po ataku Al-Kaidy w 2006 roku. I wydawało się, że są wystarczające, bo po ataku Al Kaidy nastąpiła przerwa. Ale 14 maja 2019 terroryści zaatakowali rurociągi na zachodzie Arabii Saudyjskiej. Na kilka dni wtedy został wstrzymany transport ropy. Incydent miał miejsce w dzień po uszkodzeniu dwóch saudyjskich tankowców z ropą i dwóch innych statków tuż przy wybrzeżu Fudżajry, jednego z Zjednoczonych Emiratów Arabskich. To strategiczne miejsce w Zatoce, bo tam najczęściej statki handlowe i tankowce pobierają wodę i kupują żywność na dalszą podróż.
Crude oil storage tanks stand at the oil refinery operated by Saudi Aramco in Ras Tanura, Saudi Arabia/Bloomberg