Przez resztę wakacji będziemy tankować taniej

Już w tej chwili na niektórych stacjach za litr płacimy ok. 4 złotych.

Publikacja: 18.07.2016 20:24

Przez resztę wakacji będziemy tankować taniej

Foto: Bloomberg

Nie powiodły się ataki na mocne przebicie granicy 50 dol. za baryłkę Brenta. Trochę przyłożył się Brexit, ale przede wszystkim potężne zapasy na rynku. Ceny ropy mają się teraz wahać w okolicach 46 dol. za baryłkę.

Niektórzy analitycy wskazują, że zanim „czarne złoto” zacznie znów drożeć, jego ceny, i to w najbliższych tygodniach, mogą spaść nawet do 40 dol. za baryłkę. To oznacza, że druga połowa wakacji to czas, kiedy znów zatankujemy tanio. Już w tej chwili zdarzają się przyjazne stacje, w których za olej napędowy zapłacimy poniżej 4 złotych za litr, a za E95 kilkanaście groszy powyżej tej kwoty.

Tani wschód

Oczywiście niezmiennie najdrożej w Polsce jest w Zachodniopomorskiem i tuż przy granicy z Niemcami. Znacznie taniej przy granicy wschodniej i na Mazowszu. Najtaniej – jak zwykle – przy hipermarketach, gdzie sklepy właśnie niskimi cenami paliw starają się przyciągnąć klientów do zakupów.

– Na razie nie zanosi się na to, że sytuacja na giełdach gwałtownie się zmieni. Kolejny tydzień wakacji powinien przynieść dalsze obniżki i kierowcy mogą się spodziewać, że za tankowanie zapłacą o kilka groszy mniej – uważa Grzegorz Maziak, szef analityków e-petrolu. Jego zdaniem okolice 50 dol. za baryłkę Brenta skutecznie hamują dalszy wzrost cen surowca na giełdach naftowych, a wpływa na to niepewność związana ze skutkami Brexitu i rekordowo wysokie zapasy i ropy, i już przerobionych paliw. – To pokazuje, że rynek ropy ciągle nie radzi sobie z nadprodukcją surowca – mówi analityk.

Jednocześnie po okresie zamykania odwiertów łupkowych w Stanach Zjednoczonych teraz zaczęło ich przybywać. E-petrol podaje informacje z publikacji Baker Hughes, wskazującej, że ostatnio liczba wiertni w USA wzrosła o siedem, co daje łączną ich liczbę 357, jednak to nadal znacznie mniej niż 638 aktywnych rok temu. Wiadomo również, że producenci znacznie obniżyli koszty wydobycia ropy z łupków i cena 50 dol. za baryłkę powoli staje się możliwa do zaakceptowania.

Rynek jednocześnie praktycznie nie zauważył tureckiego puczu. Na Bosforze w Stambule przeładowuje się ok. 3 proc. światowej produkcji ropy, a przerwa z powodu buntu tureckich wojskowych trwała tam kilka godzin. Bez przerwy pracowały też ropociągi prowadzące przez Turcję.

Za dużo ropy

Nadal jest możliwe, że wreszcie ruszą znaczące dostawy z Libii, gdzie po sporach wewnątrz kierownictwa największego koncernu naftowego pojawiły się nowe roszczenia płacowe w terminalu naftowym Hariga i dostawy znów stanęły.

Zdaniem analityków Międzynarodowej Agencji Energii (MAE) rynek ropy może się zbilansować dopiero w  2017 roku. Wtedy powoli zacznie się kończyć trzyletni okres nadprodukcji tego surowca.

Ale zanim do tego dojdzie, będziemy świadkami potężnych wahań cen. W II połowie 2016 nadal ropy na rynku będzie zbyt dużo i – zdaniem MAE – ta sytuacja może się utrzymać jeszcze przez pierwszych sześć miesięcy 2017.

Opinia

Amrita Sen, szefowa analityków Energy Aspects Ltd.

Na rynku trwa proces bilansowania popytu i podaży. Nie będzie on stabilny i zdarzą się duże wahnięcia cen. Będziemy mieli niejednokrotnie sytuację, kiedy spadek bądź wzrost pójdzie zbyt daleko i wtedy dojdzie do ostrych korekt. Mamy także do czynienia z powrotem na rynek dostaw, które w maju były ograniczone – chodzi przede wszystkim o Kanadę, gdzie produkcja ucierpiała z powodu pożarów, oraz Nigerię, gdzie doszło do ataków na rurociągi. Nie wykluczam, że kiedy po stronie podaży sytuacja się unormuje, a zagrożenie Brexitem pogorszy nastroje, rynek znacznie uważniej będzie się przyglądał poziomowi zapasów, które są wysokie: nadal ponad 100 mln baryłek powyżej średniej z ostatnich pięciu lat. Mamy zbyt dużo ropy i długo potrwa, zanim sytuacja się unormuje.

Nie powiodły się ataki na mocne przebicie granicy 50 dol. za baryłkę Brenta. Trochę przyłożył się Brexit, ale przede wszystkim potężne zapasy na rynku. Ceny ropy mają się teraz wahać w okolicach 46 dol. za baryłkę.

Niektórzy analitycy wskazują, że zanim „czarne złoto” zacznie znów drożeć, jego ceny, i to w najbliższych tygodniach, mogą spaść nawet do 40 dol. za baryłkę. To oznacza, że druga połowa wakacji to czas, kiedy znów zatankujemy tanio. Już w tej chwili zdarzają się przyjazne stacje, w których za olej napędowy zapłacimy poniżej 4 złotych za litr, a za E95 kilkanaście groszy powyżej tej kwoty.

Pozostało 82% artykułu
Surowce i Paliwa
Chiński sen Gazpromu. Rosja przyparta do muru
Surowce i Paliwa
Najbliższe dni będą bardzo ważne dla Azotów
Surowce i Paliwa
Hubert Kamola, prezes Grupy Azoty Puławy: Azoty chcą rosnąć szybciej niż rynek
Surowce i Paliwa
Popyt na ropę wzrośnie mimo transformacji
Materiał Promocyjny
Mity i fakty – Samochody elektryczne nie są ekologiczne
Surowce i Paliwa
Te paliwa jeszcze długo będą potrzebne