Oznaczać to będzie w praktyce koniec obowiązującego od 40 lat zakazu.

Koncern naftowy ConocoPhillips oraz spółka armatorska NuStar Energy LP poinformowały, że w czwartek zakończy się załadunek ropy na tankowiec zacumowany w doku w Corpus Christi w Teksasie. Surowiec został wydobyty z formacji Eagle Ford w południowej części stanu. Ładunek opuści port bądź jeszcze w Sylwestra, bądź w Nowy Rok. Odbiorcą będzie holenderska Vitol Group, a surowiec trafi najprawdopodobniej do rafinerii w Szwajcarii.

Niecałe dwa tygodnie temu prezydent Barack Obama podpisał uchwaloną przez republikański Kongres ustawę znoszącą zakaz eksportu ropy, wydobywanej na terytorium USA. Wprowadzono go w latach 70. ubiegłego stulecia, w szczycie kryzysu naftowego. Demokratyczna mniejszość zgodziła się poprzeć ustawę w zamian za zgodę republikanów na przedłużenie ulg podatkowych dla producentów i odbiorców energii odnawialnej. Zakaz obejmował jedynie sam surowiec – rząd USA od lat zezwalał na wysyłanie za granicę produktów ropopochodnych, w tym paliw. Wartość ich eksportu podwoiła się po 2007 roku.

O zniesienie zakazu usilnie zabiegało naftowe lobby w USA, które liczy na znalezienie nowych nabywców na trudnym, globalnym rynku. Już w kilka dni po ConocoPhillips z portu w Houston firma Enterprise Products Partners LP wyśle kolejny tankowiec z 600 tys. baryłek teksaskiej ropy.

Tomasz Deptuła z Nowego Jorku